Po Polsce jeździ prawie 81 tysięcy aut całkowicie elektrycznych i ponad 141 tysięcy samochodów z napędem elektrycznym - wynika z najnowszych danych Licznika Elektromobilności. Od 3 lutego ma ruszyć nowy program dopłat do zakupu i leasingu samochodów elektrycznych. Ile wyniesienie maksymalne dofinansowanie i jakie konkretnie modele tzw. elektryków cieszą się wśród Polaków największą popularnością?

W ramach rządowego programu Nasze Auto, który ma ruszyć od 3 lutego, kierowcy chętni na zakup samochodu elektrycznego będą mogli liczyć na maksymalnie 40 tys. zł dofinansowania.

Jak wynika z danych Licznika Elektromobilności, najpopularniejszym samochodem elektrycznym w Polsce jest Tesla Model Y. W ubiegłym roku w naszym kraju zarejestrowaliśmy 244 takich aut.

Co ciekawe, to również najchętniej wybierany model elektryka w Europie. Na drugim miejscu jest mercedes, a podium zamyka bmw.

Pod koniec grudnia po polskich drogach jeździły 1422 autobusy zeroemisyjne (z czego pojazdy całkowicie elektryczne stanowiły 1385 szt., a wodorowe - 87).

Więcej danych z Licznika Elektromobilności znajdziecie: TUTAJ.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Chociaż rynek aut elektrycznych w naszym kraju rozwija się dynamicznie, jesteśmy wciąż bardzo daleko w tyle w porównaniu z innymi państwami Unii Europejskiej.

W Polsce mamy przede wszystkim problem z punktami ładowania. Chociaż ich liczba rośnie, na razie mamy ich zaledwie niecałe 9 tys. Dla porównania w Holandii znajdziemy ich ponad 144 tys., a we Francji prawie 120 tys.

Na jakich zasadach będą przyznawane dopłaty?

Jak poinformował na wtorkowej konferencji prasowej wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta, nowy program dofinansowania do samochodów elektrycznych - NaszEauto adresowany jest do osób fizycznych i osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą (JDG), a pieniądze na dopłaty pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy; trzeba je zatem wydać do czerwca 2026 r.

Program NaszEauto przewiduje, że maksymalne dofinansowanie do zakupu, leasingu i wynajmu długoterminowego samochodu elektrycznego wyniesie 40 tys. zł; wsparcie składa się z kilku elementów, w tym premii za zezłomowanie starego auta czy premii za niski dochód beneficjenta. Niższym dochodem państwowy fundusz nazywa dochód nie większy niż ponad 11 tysięcy złotych brutto.

Jak podkreślił Bolesta, to prawdopodobnie ostatni tak duży budżet na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Europa odchodzi od dotowania zakupu i prawdopodobnie Polska także nie będzie więcej dopłacać po wyczerpaniu budżetu nowego programu - ocenił wiceminister.

Program przewiduje, że wsparciem zostaną objęte fabrycznie nowe samochody elektryczne o przebiegu do 6 tys. km, kosztujące maksymalnie 225 tys. zł netto, bez VAT, które przed zakupem nie były zarejestrowane. Do programu kwalifikują się również pojazdy demonstracyjne, np. używane do jazd próbnych na tablicach dealerskich (białe tło tablicy i zielone znaki). 

Program za ponad półtora mld złotych wystarczy na dopłaty do mniej więcej 50 tys. samochodów. Przez ten czas do Polski może trafić 30 razy więcej starych spalinowych aut z zachodu.