W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu Polski 2050 tzw. ustawy antyhejterskiej. Projekt poparli posłowie koalicji rządzącej, którzy stwierdzili, że walka z anonimowymi hejterami w internecie jest konieczna. Posłowie PiS i Konfederacji do projektu odnieśli się jednak krytycznie, twierdząc, że jest to próba wprowadzenia cenzury. Projekt trafił do dalszych prac komisji sejmowej.
Projekt tzw. ustawy antyhejterskiej zakłada m.in. wprowadzenie nowelizacji do Kodeksu postępowania cywilnego, która ma umożliwić osobie dotkniętej hejtem tzw. ślepego pozwu. Sąd zażąda wtedy od administratora strony internetowej, danych ujawniających sprawcę. Jeżeli dany podmiot administrujący tego nie zrobi, sąd będzie miał możliwość nałożenia grzywny w wysokości od 100 tysięcy do miliona złotych.
Takimi sprawami miałyby zajmować się sądy okręgowe. Poszkodowany w pozwie zamiast imienia i nazwiska pozwanego będzie miał wskazać "osobę nieznaną" oraz wszystkie ewentualne informacje, jakie o niej posiada. Pozew powinien także zawierać dowody w postaci zrzutów ekranu, oraz oświadczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych. Dodatkowo - o ile to możliwe - nazwę profilu lub login pozwanego, także adresu URL.