W Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu ostatniej nocy uśpiono rocznego niedźwiadka chorującego na zaawansowaną anaplazmozę - groźną chorobę odkleszczową. Osłabione i wycieńczone zwierzę do placówki trafiło dziesięć dni temu.
Jak zaznaczył lekarz weterynarii z przemyskiego ośrodka Jakub Kotowicz, "niedźwiadek ze względu na chorobę, która mu doskwierała, bez interwencji człowieka miał zerowe szanse na przeżycie".
Dzięki udzielonej pomocy prawdopodobieństwo powodzenia terapii przy tej chorobie wynosiło ok. 20-30 proc. Zwierzę otrzymało szansę. Niestety tym razem choroba w swoim zaawansowanym stadium okazała się silniejsza - wyjaśnił weterynarz.
Pomimo zastosowanego leczenia - podkreślił Kotowicz - "objawy nieurologiczne nie ustępowały, a stan ogólny ostatniej nocy się pogorszył". W związku z tym wraz z Dyrekcją Ochrony Środowiska została podjęta decyzja o humanitarnym ukróceniu cierpienia - dodał.
Weterynarz zauważył, że "z postępującą chorobą i w pogarszającym się stanie ogólnym zwierzę nie było zdolne do normalnej egzystencji na wolności, a zapewnienie odpowiedniego dobrostanu, wolnego od cierpienia - niemożliwe".
10 stycznia pracownicy nadleśnictwa Ustrzyki Dolne powiadomili ośrodek, że w Teleśnicy w Bieszczadach do zabudowań podchodzi młody, około roczny niedźwiadek. Wyglądał na osłabionego i wycieńczonego. Miał kłopoty z utrzymaniem równowagi. Zataczał się. Po odłowieniu trafił do ośrodka w Przemyślu. Jego stan był poważny.
W przemyskim ośrodku leczone są ptaki i zwierzęta z całej Polski. Dominują bociany, które spędzają tam zimę. Do tej pory wśród pacjentów były cztery niedźwiedzie.
Działający jako fundacja non-profit Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu powstał na początku lat 90. ubiegłego wieku. Utrzymuje się ze wsparcia darczyńców.