Bez większych problemów można kupić w sklepach 100-watowe żarówki, których zgodnie z unijnymi dyrektywami nie można produkować ani nimi handlować. Żarówki miały zniknąć z rynku Wspólnoty, ale sposób na ominięcie europejskiej dyrektywy znaleźli Ukraińcy.
Ukraina nie jest w Unii Europejskiej, więc bez przeszkód może produkować 100-watowe żarówki starego typu. To jednak nie wystarczy, żeby je legalnie sprzedawać w Polsce. Żarówki muszą mieć jeszcze odpowiednie przeznaczenie. Na fakturze istnieją jako wstrząsoodporne, a na opakowaniu jest napisane, że służą do oświetlenia ulicznego - tłumaczy sprzedawca z Siemianowic Śląskich.
Mimo że to żarówka dla przemysłu, można ją stosować w normalnych lampach. W mieszkaniu nikt nie skontroluje, z jakich żarówek korzystamy. Poza tym, nikt nie zabroni nam żyrandola nazywać latarnią, a salonu np. warsztatem samochodowym.