Wyjaśnienia i informacje podane przez twórcę marki Red i Bad Pawła S. otwierają dla niego drogę do tzw. małego świadka koronnego - stwierdził prokurator krajowy Dariusz Korneluk. "Oczywiście nie przesądzam, że ta instytucja będzie miała miejsce" - zastrzegł prok. Korneluk. Potwierdził też, że Paweł S. zapłacił milion złotych poręczenia majątkowego. Wpłacił je w kryptowalucie - bitcoinach.
Paweł S., twórca marki Red is Bad, jest podejrzany ws. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W czwartek rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak poinformował, że Paweł S. opuścił areszt. Wpłacone zostało za niego poręczenie majątkowe.
Prokurator krajowy Dariusz Korneluk, w piątek podczas konferencji prasowej we Wrocławiu pytany o sprawę S., powiedział, że za stosowaniem tymczasowego aresztu wobec podejrzanego przemawiały trzy przesłanki - utrudniania postępowania, ukrywania się i surowa kara.
Sytuacja procesowa uległa na tyle zmianie, że tych trzech przesłanek w ocenie prokuratora już nie ma. Paweł S. ma stałe miejsce zamieszkania w Polsce, złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, w których przyznając się do popełnienia przestępstw, opisał w jaki sposób do ich popełnienia doszło i jaka była jego rola procesowa w tych przestępstwach - powiedział prok. Korneluk.
Dodał, że prokuratorzy i CBA dokonali weryfikacji tych wyjaśnień. To doprowadziło do wniosku, że te wyjaśnienia są szczere, opierające się na stanie faktycznym, jaki miał miejsce - mówił prokurator.
Prok. Korneluk powiedział też, że złożone przez S. wyjaśnienia oraz wskazania przez niego na przestępstwa, o których "CBA i prokuratura nie wiedziały, otwierają drogę do tzw. małego świadka koronnego". Ja oczywiście nie przesądzam, że ta instytucja będzie miała miejsce, bo do tego jest za wczesny osąd. Paweł S. zrobił w tym kierunku krok, ale jeszcze kropka nad "i" nie została postawiona - powiedział prokurator.
Nie chciał powiedzieć, do jakich konkretnie przestępstw przyznał się S. Na to jest jeszcze za wcześnie. Zostały złożone obszerne wyjaśnienia, które zostały pozytywnie zweryfikowane (...), nie możemy o wszystkim na razie informować. Śledztwo w tej sprawie nie będzie jeszcze tak szybko zamknięte - powiedział prokurator.
Dodał, że opisy zarzutów, które pierwotnie zostały postawione S., po złożeniu jego wyjaśnień, zostały zmodyfikowane.
Korneluk potwierdził też, że Paweł S. zapłacił poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych w bitcoinach.
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak zaznaczył w piątek, że przepisy nie ograniczają zabezpieczenia majątkowego w formie kryptowaluty.
Przepisy nie ograniczają przedmiotu zabezpieczenia do pieniędzy czy innych praw majątkowych. Ten katalog jest otwarty. Rzeczywiście nie jest to popularny środek, natomiast nie jest to pierwszy przypadek - powiedział prok. Nowak.
Wyjaśnił, że 2,5 BTC zostało przelane na zewnętrzny portfel prowadzony dla prokuratury regionalnej. Czasy, kiedy bitcoin służył do nielegalnych transakcji w darknecie, już dawno się skończyły. Nie jest to żadna forma, która by wskazywała na nielegalne pochodzenie tych środków - zaznaczył.
Podkreślił, że zabezpieczenie majątkowe to nie jest kara, tylko kaucja, która podlega zwrotowi, jeżeli postępowanie się zakończy.
Rzecznik PK pytany był też o weryfikację, czy środki wpłacone jako poręczenie nie pochodziły z procederu przestępczego. Prokurator powinien to weryfikować i uzyskać oświadczenie od osób, które poręczenie wpłacają. Z uwagi na to, że to poręczenie zostało przyjęte, to takich wątpliwości nie było - odpowiedział.
Paweł S. od 10 października 2024 r. był poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Wcześniej wystawiono za nim list gończy i europejski nakaz aresztowania.
Pod koniec października ubiegłego roku został deportowany z Dominikany, gdzie kilka dni wcześniej go zatrzymano.
Następnego dnia w śląskim wydziale PK w Katowicach usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, współdziałania w przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych reprezentujących RARS oraz prania brudnych pieniędzy.