27-letni Konrad K., który uzbrojony w dwa bagnety zaatakował wczoraj w galerii handlowej w Stalowej Woli, spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie. Taką decyzję podjął sąd w Stalowej woli. W wyniku ataku nożownika zmarła 51-letnia kobieta, osiem innych osób zostało rannych. Według informacji przekazanych przez prokuratora Janusza Woźnika, "dwie osoby walczą o życie". Tragiczne wydarzenia rozegrały się w piątek po godzinie 15:00 na terenie galerii handlowej VIVO. 27-latek został obezwładniony przez klientów galerii i przekazany w ręce policji. Nagranie z tego zdarzenia otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Konrad K. w piątek zaatakował nożami przypadkowych ludzi w galerii handlowej przy ulicy Chopina w Stalowej Woli. Prokurator Janusz Woźnik podał, że monitoring zabezpieczony w galerii uchwycił działanie napastnika w kilku miejscach. Przemieszczał się bardzo szybko i bardzo dynamicznie. (...) Przeszedł główną aleją galerii VIVO uzbrojony w dwa noże typu szturmowego, zadając ciosy - trudno powiedzieć, czy wybranym osobom, ale myślę, że to (były) takie ciosy na oślep. Było mu obojętne, komu te ciosy zadaje - relacjonował.
UWAGA! Film zawiera niecenzuralne słowa
Napastnik ranił 9 osób, z których jedna zmarła w szpitalu. To 51-letnia kobieta. Lekarzom nie udało się jej uratować mimo kilkudziesięciominutowej akcji ratunkowej. Jej obrażenia były bardzo ciężkie: kobieta została kilka razy pchnięta nożem w klatkę piersiową i w plecy.
Ranni trafili do szpitali w Stalowej Woli, Nisku, Tarnobrzegu i Sandomierzu. Cztery osoby były operowane. Wczesnym popołudniem prok. Woźnik przekazał, że "dwie osoby walczą o życie". Pięć osób jest w stanie bardzo ciężkim - dodał.
Jak donosił wysłannik RMF FM do Stalowej Woli Krzysztof Kot, choć galeria VIVO jest dzisiaj zamknięta, przed wejściem od rana pojawiali się pracownicy mieszczących się tam sklepów. Przyznawali, że wciąż są w szoku.
Dziś Sąd Rejonowy w Stalowej Woli zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Krzysztofa K. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Andrzej Dubiel powiedział też, że ze względu na stan zdrowia podejrzany trafi do aresztu w Krakowie przy ul. Montelupich, gdzie jest oddział psychiatryczny. Wiadomo, że mężczyzna leczył się psychiatrycznie od trzech lat.
Podejrzany przed sądem ponownie przyznał się i ponowie udzielił wszystkich wyjaśnień, które złożył przed prokuratorem. Obwinia wszystkich o swoją sytuację - powiedział Janusz Woźniak, szef Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Prokuratorzy zabezpieczyli komputer i telefon komórkowy 27-latka, będą także przesłuchiwać jego rodzinę.
Obrońca z urzędu Leszek Augustyn powiedział wcześniej, że 27-latek był w czasie przesłuchania "bardzo spokojny, wyważony, odpowiedzi krótkie, konkretne", ale równocześnie przyznał, że wyjaśnienia złożone przez jego klienta były "poniekąd bardzo chaotyczne".
Przyznał, że leczył się od trzech lat psychiatrycznie, ma problemy. (...) Czuje się, jakby był zastraszany, nie chce sprecyzować przez kogo. I to wszystko tak się skumulowało, że musiał to gdzieś jakoś odreagować - tak to wstępnie tłumaczył - relacjonował mec. Augustyn.
Dopytywany, czy Konrad K. przygotowywał się do ataku, odparł: Powiedział tak: nabył noże, bo nie wiedział, czy będzie zaatakowany, czy będzie się musiał bronić, czy będzie musiał kogoś zaatakować.
Obrońca poinformował również, że 27-latek "ma żonę, ma dziecko, jest w trakcie rozwodu". Być może ten stres, rozpad rodziny również miały wpływ na to, co się stało - dodał.
Ze względu na dużą liczbę świadków tragicznych wydarzeń Stalowowolski Ośrodek Wsparcia i Interwencji Kryzysowej uruchomił pomoc psychologiczną zarówno dla świadków, jak i rodzin osób poszkodowanych. Potrzebujący pomocy psychologicznej proszeni są o kontakt z dyrektor ośrodka Katarzyną Rogalą pod numerem telefonu: 503 047 267.
(e/ph)