W Trzebiatowie odkryto niewielkie źródełko, które według legend ma uzdrowicielską moc. Pod koniec XIX wieku zasypano je przy okazji budowy linii kolejowej. Od tamtej pory nikt nie wiedział, czy woda nadal z niego wybija.

Wyprawę w celu odnalezienia źródła zorganizowali członkowie Wojskowego Koła PTTK "Wagant". Z legend wynikało, że woda powinna wybijać u podnóża Wzgórza Dawida w Trzebiatowie. Wystarczyło kilka godzin, aby odkryć, że ze źródło wciąż istnieje.

Poszukiwacze okrążali wzgórze, cały czas zawężając promień okręgów, aż w końcu odnaleźli niewielki strumyk wypływający spod ziemi. Nie mają wątpliwości, że to właśnie legendarne źródło życia. Okazało się, że znajduje się ono prawie dokładnie w miejscu opisywanym przez legendy.

Historia trzebiatowskiego źródełka sięga IX wieku. Było tu miejsce kultu Peruna - słowiańskiego boga  piorunów. Miejsce słynęło z wielu cudów i uzdrowień. Badania archeologiczne sprzed kilkudziesięciu lat potwierdziły, że stała przy nim przedchrześcijańska świątynia i paleniska obrzędowe. Zniszczono ją w XII wieku, gdy Pomorze Zachodnie przyjęło wiarę chrześcijańską.

W późniejszych latach przy Wzgórzu Dawida powstał klasztor, potem kościół parafialny nazywany Kaplicą Jerozolimską. Legenda o niezwykłej mocy wody ze źródła była nadal żywa. Przez wieki do Trzebiatowa przyjeżdżali mieszkańcy Pomorza Zachodniego. Nie brakowało też przybyszów z innych części Europy, którzy szukali szansy na wyleczenie chorób.

Niezwykłą popularnością Trzebiatowa byli zaskoczenie pruscy urzędnicy. Na początku XIX wieku  przeprowadzili badanie składu chemicznego wody ze źródła i... odkryli, że nie ma ona żadnych nietypowych właściwości. Nie zmieniło to jednak wiary mieszkańców i przybyszów w uzdrowicielską moc trzebiatowskiej wody.

Koniec dotychczasowej historii źródła przypada na 1882 rok. Przy okazji budowy linii kolejowej z Berlina do Trzebiatowa źródło zasypano. Teraz okazało się jednak, że uzdrowicielska woda nadal wybija spod ziemi.