4 polskich marynarzy zginęło, a 3 zostało poszkodowanych w pożarze holownika Zeus - podają szwedzkie władze. Informację potwierdziła reporterka RMF FM, Aneta Łuczkowska. Należący do szczecińskiego Zakładu Usług Żeglugowych statek stał w porcie w Solvesborg w Szwecji.
Ogień pojawił się w nocy w maszynowni. Szwedzka straż pożarna wezwanie dostała tuż przed północą. Według nieoficjalnych ustaleń, 7-osobowa załoga spała w tym czasie w swoich kajutach. Gdy się obudzili, płomienie odcięły drogę ucieczki 4 osobom. Załodze nie udało się ugasić płomieni i ogień szybko się rozprzestrzenił na cały pokład. Trzech marynarzy zdołało uciec na brzeg, ciała ich 4 kolegów znaleźli strażacy. Służby konsularne powiadomiły już rodziny marynarzy, którzy zginęli.
Dwóch rannych marynarzy już wyszło ze szpitala. Trzeci, ranny w głowę, jest w szpitalu w Karlskronie.
Szwedzkie służby wszczęły dochodzenie dotyczące przyczyn wybuchu pożaru. Czuwają też nad tym, żeby z wraku holownika nie wyciekało paliwo.
Wiadomo, że cała załoga była ze Szczecina. Holownik Zeus do portu w Szwecji prowadził barkę, przypłynął z Łotwy w poniedziałek, dziś miał wypływać do Polski.
Na miejscu tragedii jest przedstawiciel armatora. Sprawę wyjaśniają też polskie służby konsularne. Szwedzka policja jeszcze dziś chce przesłuchać uratowanych Polaków. Dziś na pokład holownika miał zejść biegły, ale z oględzin statku zrezygnowano, bo szwedzkie służby uznały, że to zbyt niebezpieczne.
Holownik Zeus to prawie 30-metrowa jednostka. Został wybudowany prawie 50 lat temu w Danii, dekadę temu został przebudowany. Na pokładzie miał miejsce dla 12 członków załogi.
(mn, mpw)