Obrady podczas tajnego posiedzenia Sejmu są prowadzone w szczególnym rygorze i zgodnie z procedurami dla posłów, a także dla dziennikarzy; którzy nie będą mogli być obecni na Galerii Sali Posiedzeń - przekazał dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. W środę na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego odbędzie się posiedzenie niejawne Sejmu.
Na tajnym posiedzeniu Sejmu ma być przedstawiona informacja w sprawie cyberataków, które dotknęły Polskę. Jego rozpoczęcie planowane jest na godz. 9, posłowie będą w nim uczestniczyli wyłącznie na sali plenarnej.
Tajne posiedzenie Sejmu to bezsprzecznie nadzwyczajne wydarzenie dla parlamentu. Obrady są prowadzone w szczególnym rygorze i zgodnie z precyzyjnymi procedurami. Przygotowania organizacyjne do środowych obrad rozpoczną się bezpośrednio po zakończeniu wtorkowych. W nadzwyczajnych okolicznościach będą pracowali także sejmowi korespondenci - przekazał PAP Grzegrzółka.
Jak poinformował, dziennikarze nie będą mogli być obecni na galerii sali posiedzeń, ale do ich dyspozycji pozostaną, jak dotychczas, okolice tzw. stolika dziennikarskiego na I piętrze oraz Sala Kolumnowa.
Dodatkowo po zakończeniu wtorkowych obrad, redakcje będą zobligowane do usunięcia sprzętu elektronicznego z galerii, a także innych pomieszczeń przylegających do sali posiedzeń. Ten sprzęt, który zostanie, ma być odłączony od zasilania - zaznaczył.
Z kolei posłowie wchodzący we środę do sali posiedzeń będą sprawdzani przy pomocy urządzeń wykrywających sprzęt elektroniczny.
Zgodnie z przepisami, parlamentarzyści nie będą mogli wnieść do sali posiedzeń żadnych urządzeń umożliwiających rejestrację lub transmisję obrazu albo dźwięku, czy też nawiązywanie łączności oraz innych urządzeń umożliwiających ujawnienie informacji z sali. Nie jest możliwe również wnoszenie teczek, torebek, czy innego rodzaju bagażu podręcznego. Odmowa poddania się kontroli oznacza brak możliwości udziału w tajnych obradach - wyliczał Grzegrzółka.
Poinformował, że w sali posiedzeń kamery zostaną wyłączone i ustawione tak, aby nie była możliwa rejestracja obrad. Wyłączona zostanie też sieć wi-fi oraz odłączone zostaną aparaty telefoniczne w sali posiedzeń i pomieszczeniach przyległych. Wyłączone zostanie studio telewizyjne.
Za te wszystkie działania ochronne jest odpowiedzialna Straż Marszałkowska.
Tydzień temu szef KPRM Michał Dworczyk poinformował o hakerskim ataku na skrzynkę mailową i media społecznościowe jego i jego żony. W oświadczeniu podkreślił, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". Dworczyk ocenił, że "z całą pewnością można stwierdzić, iż celem tego typu cyberataków jest dezinformacja i w związku z tym właściwe służby specjalne RP prowadzą wszelkie niezbędne działania wyjaśniające".
Rzecznik rządu pytany, czy ktoś inny z rządu oprócz szefa KPRM padł ofiarą ataków cybernetycznych, odparł, że na ten moment może powiedzieć tylko, że "jeżeli chodzi o ataki cybernetyczne, to ich skala jest szeroka i nie dotyczy tylko ministra Dworczyka, nie dotyczy tylko członków rządu, nie dotyczy tylko partii PiS, dotyczy szerokiej grupy osób".