W szpitalu zmarł 16-latek z szybowca, który we wtorek po południu rozbił się pod Słupskiem. Instruktor doznał licznych złamań.
Już w trakcie lotu szybowca obsługa naziemna lotniska aeroklubu słupskiego poinformowała służby, że pilot ma problemy i będzie musiał awaryjnie lądować.
Szybowiec został zauważony w młodniku obok miejscowości Łupiny. Zarówno 70-letni pilot, jak i 16-letni kursant byli zakleszczeni i dopiero interwencja strażaków pomogła wydostać ich na zewnątrz.
Nieprzytomnego 16-latka zabrało pogotowie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, jego stan był poważny.
70-latek doznał urazów zewnętrznych, ale na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zarówno pilot, jak i kursant trafili do szpitala w Słupsku.
Na miejscu wypadku pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Przeprowadzone zostały szczegółowe oględziny.
Komisja do spraw badania wypadków lotniczych zajmie się wyjaśnianiem przyczyn zdarzenia.
(ph)