Wieczorem odnalazł się chorujący na Alzheimera 84-latek z Krakowa. Starszy mężczyzna wyszedł z domu w nocy z poniedziałku na wtorek.
Pan Władysław wyszedł z domu, przy ul. Pachońskiego ok. 01:00. Jego żona zorientowała się dopiero nad ranem, że nie ma go w domu - opisują w rozmowie z nami bliscy 84-latka. Mężczyzna na co dzień nosi opaskę ze swoimi danymi - z nazwiskiem i telefonem. Problem w tym, że pan Władysław ją ściągnął.
Gdy tylko zorientowaliśmy się, że go nie ma - wszczęliśmy poszukiwania. Sprawdziliśmy miejsca, w które lubi chodzić. Dzwoniliśmy po szpitalach. Teraz jeździmy po mieście i rozwieszamy plakaty - mówiła nam pani Anna, żona wnuka pana Władysława.
Bardzo się martwimy. Jest zima, mróz, mnóstwo śniegu. Jeśli ktoś widział naszego dziadka - prosimy o sygnał - dodawała.
Sprawa zaginięcia pana Władysława została zgłoszona na policję. Jak poinformował nas komendant Komisariatu Policji III w Krakowie mł. insp. Tomasz Młynarczyk, w jednostce wszczęto alarm i w rejon wysłano wzmożone patrole policji.