Sprzeciw ministrów z ortodoksyjnych partii żydowskich w sprawie programu gospodarczego sprawił, że rząd Ariela Szarona stanął wobec groźby przedterminowych wyborów. Wieczorem premier zdymisjonował 4 ministrów ortodoksyjnej partii Szas i 5 wiceministrów z innej partii religijnej. Ugrupowania te głosowały w Knesecie przeciwko rządowym propozycjom.
Szaron proponował przede wszystkim drastyczne ograniczenie wydatków socjalnych oraz zwiększenie funduszy na bezpieczeństwo. Ortodoksi uznali, że projekt jest wymierzony przeciwko najbiedniejszym obywatelom i zagłosowali wbrew stanowisku rządu.
Odejście z rządu obu partii oznaczać będzie utratę przez rząd zdecydowanej większości w parlamencie. Do tej pory Szaron mógł liczyć na poparcie 82 (ze 120) deputowanych w Knesecie. Po wyjściu z koalicji Szas i Zjednoczonej Listy Tory, dysponowałby tylko 60 mandatami. W praktyce oznaczać to może, że Szaron nie będzie mógł odrzucić wniosku o wotum nieufności, a to z kolei oznaczałoby nowe wybory.
Bezpośrednio po dymisjach kierownictwo Szas zapowiedziało, że jest "otwarte" na rozmowy. Decyzja o dymisji wchodzi w życie w ciągu 48 godzin. Premier więc może jeszcze uniknąć kryzysu.
Podobna sytuacja miała miejsce, gdy Szaron obejmował rządy. Szas wycofała się z gabinetu jego poprzednika. Ehud Barak został w ten sposób zmuszony do rozpisania przedterminowych wyborów.
Szas jest trzecią (po Likudzie i Partii Pracy) największą partią w parlamencie izraelskim - dysponuje 17 mandatami. Lista Tory ma 5 deputowanych.
12:50