Niemiecka i francuska krytyka nie wynika z lekceważenia Polski, lecz - wręcz przeciwnie - jest wyrazem uznania dla znaczenia Polski w przyszłej Europie. Polska powinna zrównoważyć swoje atlantyckie i europejskie interesy, i wyjść naprzeciw Niemcom i Francuzom – twierdzi dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Według monachijskiej gazety konflikt iracki ujawnił problemy w relacjach Polski z Niemcami i Francją i uzmysłowił obywatelom tych krajów, że tzw. wspólny mianownik jest mniejszy, niż sądzono. Jednak wojna w Iraku i zaangażowanie w nią Polski nie stworzyło nowych problemów, a jedynie uwypukliło te już istniejące.
Według "Sueddeutsche Zeitung" odmienna perspektywa nie jest zaskoczeniem, gdyż Niemcy mają za sobą pół wieku integracji z Zachodem, natomiast Polska pół
wieku tęsknoty za Zachodem. Podczas gdy Niemcy muszą sobie poradzić ze swoją samodzielnością, Polska cieszy się z wolności wyboru sojuszników. (...) Z punktu widzenia warszawskich elit poluzowanie bez potrzeby związków z Waszyngtonem byłoby niedorzecznością.
Wojna w Iraku zmusiła zarówno Polskę, jak i Niemcy oraz Francję do przedstawienia listy priorytetów. To, że dla Polski integracja europejska znalazła się na tej liście poniżej sojuszu z Ameryką, jest dla zwolenników silnej Europy zimnym prysznicem. Według komentatora sugeruje to, że Europa 25 krajów będzie bardziej atlantycka, niż życzyliby sobie tego Chirac czy Schroeder.
Komentator odnosi się także do faktu, iż wielu Niemców uważa się obecnie za
uprawnionych do wyrażania pretensji wobec Polaków, wskazując na wielomiliardową pomoc i poparcie udzielone Polsce w procesie
wstępowania do Unii. Jego zdaniem pomoc dla Polski nigdy nie była aktem bezinteresownej miłości bliźniego, lecz wynikała z dobrze pojętego własnego interesu.
06:30