​Podczas ostatniego pożaru pokazywali nas palcami i szydzili, że nie mamy czym gasić - żalili się strażacy ochotnicy z zachodniopomorskiego Recza. Od 3 miesięcy ich stary wóz gaśniczy jest uziemiony. 30-letni DAF nie przeszedł przeglądu technicznego. Dzięki interwencji RMF FM nowe auto udało się znaleźć w ciągu... 1 dnia!

Recz to niewielka miejscowość w Zachodniopomorskiem. Mieszka tu nieco ponad 5 tys. osób, ale jest co robić. Miasteczko położone jest przy ruchliwej drodze krajowej nr 10. Jest tu też duży zakład - odlewnia aluminium. Według statystyk, rocznie jest tu ponad 70 zdarzeń, do których dysponowani są strażacy z OSP Recz. To dużo. Niestety, bez wozu gaśniczego jedyne co mogą, to czekać na wsparcie z oddalonego o kwadrans jazdy Choszczna.

Przed świętami mieliśmy taki przypadek, paliło się mieszkanie. Musieliśmy stać i czekać. Mieszkanie było całe wypełnione dymem, całe szczęście, że w środku nikogo nie było, bo nie moglibyśmy mu pomóc - mówi Krystian Kuliński, naczelnik OSP Recz. Do tej pory jednostka korzystała ze sprowadzonego z Holandii DAF-a. Niestety, ciężarówka się popsuła, wysiadły hamulce, a nowych części brak. Auto nie przeszło badań technicznych i od 3 miesięcy stoi w garażu. Strażacy na akcje jeżdżą busem bez zbiornika na wodę. Od kilku miesięcy, gdzie mogą, proszą o nowe auto. Bez skutku.

Dopiero po interwencji RMF FM pomoc obiecał komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. Państwowa Straż Pożarna jest zobligowana do przekazywania zbędnego sprzętu do ochotniczych straży pożarnych i my w miarę możliwości, jak kupujemy nowe pojazdy, to stare przekazujemy do OSP. Myślę, że w ramach takich przesunięć będziemy w stanie wesprzeć Recz, tak na cito - obiecał st. bryg. Jacek Staśkiewicz, komendant wojewódzki PSP w Szczecinie. Telefony rozdzwoniły się tuż po tej rozmowie. Dwie godziny później zadzwonili strażacy z Recza. W piątek rano mamy się zgłosić do Szczecina po odbiór wozu - poinformowali.

Wóz rzeczywiście czekał na nich na parkingu komendy miejskiej straży pożarnej w Szczecinie. To 15-letni MAN, wysłużony, ale wciąż sprawny. Chłopaki już lokują się w środku, zaraz ruszamy na Recz, uzupełnimy go w sprzęt, wprowadzimy do podziału bojowego i podejrzewam, że już wieczorem, około 19-20 będziemy już mogli być dysponowani do zdarzeń - mówi Kuliński. Czujemy satysfakcję. Wreszcie będziemy mieli czym jeździć. Będziemy wyjeżdżać do każdych zdarzeń - dodają jego koledzy.

To nie koniec dobrych wiadomości dla OSP Recz. Jeszcze w tym roku powinni dostać fabrycznie nowe auto. Gmina ma zabezpieczony na ten cel wkład własny. Tu też wsparcie obiecuje komendant wojewódzki. Wiem, że OSP Recz aplikowała o wsparcie do marszałka w ramach konkursu, który jeszcze nie został rozstrzygnięty. Jeśli tam nie uda się zdobyć środków, to będzie możliwość zakupu w ramach dofinansowania z budżetu państwa na krajowy system ratowniczo-gaśniczy. Wówczas do końca roku taki zakup powinien być zrealizowany - mówi komendant Staśkiewicz.

Strażacy z Recza obiecują, że o użyczony im tymczasowo na rok wóz będą dbać najlepiej jak potrafią.


Autor: Aneta Łuczkowska
Opracowanie: Łukasz Łaskawiec