Ponad 1800 razy interweniowali wczoraj strażacy po burzach i ulewach. Najwięcej pracy mieli w Małopolsce, na Śląsku, Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku, a także w Łódzkiem i na Mazowszu. W wielu miejscach opady były tak intensywne, że woda zalewała ulice i podwórka.
Największe szkody nawałnice wyrządziły w Małopolsce. Jedna osoba została poważnie ranna, inną trzeba było ewakuować. Woda zalała w sumie 220 gospodarstw. Najwięcej strat jest w powiecie proszowickim. Na ulicach i podwórkach leży gruba warstwa mułu i kamieni, a w piwnicach nadal stoi woda. Strażackie pompy niemal bez przerwy pracują w gminach Proszowice, Koniusza i Nowe Brzesko.
Woda i muł przykryły warzywa, a pola zamieniły się w olbrzymie rozlewiska. Ziemniaki, cebula, wszystko znalazło się pod wodą. Mamy wiele uszkodzonych namiotów foliowych, tak, że tutaj też na pewno będą duże straty - mówi reporterowi RMF FM mieszkaniec małopolskiej gminy Proszowice. Zdaniem rolników, nie uda się uratować zalanych upraw.
Burze i gradobicia przetoczyły się wieczorem również przez Śląsk. Po przejściu nawałnic strażaków wzywano w regionie ponad 300 razy. Najgorsza sytuacja jest w okolicach Koziegłów koło Częstochowy. Po intensywnej nocnej ulewie zalanych jest tam około 50 gospodarstw i domów. Kłopoty mają także kierowcy. Między Bytomiem i Zabrzem częściowo zalana została droga numer 88. Podobnie jest w Katowicach pod tunelem w okolicy centrum handlowego na drodze numer 86.
Wczoraj w Rybniku i Tychach przez kilkanaście minut padał grad wielkości piłek golfowych, który uszkodził kilkadziesiąt dachów, powybijał szyby w oknach i zniszczył karoserie samochodów. W okolicach Żor, Wodzisławia Śląskiego i Jastrzębia silny wiatr łamał konary drzew. W południowej części województwa deszcz padał tak intensywnie, że woda zalewała tam piwnice domów i podwórka. Strażacy pomagali mieszkańcom regionu do późnych godzin nocnych.
Na Opolszczyźnie Mała Panew przekroczyła stan alarmowy. Dużo podtopień jest w Krasiejowie i Turawie. Z kolei na Dolnym Śląsku strażacy interweniowali wczoraj w Jeszkowicach, Dobrzykowicach, Siechnicach, Smardzowie, Suchym Dworze i Żernikach Wrocławskich. Wszędzie tam trzeba było między innymi wypompowywać wodę z zalanych piwnic i posesji.