Zwolnienie Anny Stojanowskiej z Agencji Nieruchomości Rolnych było bezzasadne - orzekł warszawski sąd pracy. Stojanowska była głównym specjalistą ds. hodowli koni w ANR, zajmowała się końmi ze słynnych stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. Została wyrzucona z pracy razem z prezesami tych hodowli Markiem Trelą i Jerzym Białobokiem.
Sprawa zwolnienia Marka Treli, Jerzego Białoboka i Anny Stojanowskiej wywołała protesty środowiska i ogromne poruszenie zarówno w Polsce, jak i za granicą. Decyzja o ich zwolnieniu została podjęta w lutym 2016 roku. Stojanowskiej, która pracowała w Agencji Nieruchomości Rolnych, zarzucano szereg nieprawidłowości dotyczących jej działań jako głównego specjalisty ds. hodowli koni, ściśle współpracującego ze stadninami.
ANR oskarżała Stojanowską, że ta była osobiście odpowiedzialna za śmierć Pianissimy - jednej z najsłynniejszych klaczy na świecie, niezwykle cennego, obsypanego nagrodami zwierzęcia. Prokuratura sprawdzała, czy nikt nie przyczynił się do śmierci konia, który padł na skręt jelit. Ostateczne śledztwo umorzono.
Warszawski sąd, który rozpatrywał sprawę zwolnienia Anny Stojanowskiej (po jej własnym pozwie wobec ANR), uznał zarzut odpowiedzialności za śmierć klaczy za pozbawiony jakichkolwiek podstaw.
Podobnie było w przypadku pozostałych powodów, na jakie - zwalniając Stojanowską - powoływała się ANR. Dotyczyły one nieubezpieczenia Pianissimy, a także nielegalnego handlu zarodkami zwierząt. Według sądu te zarzuty nie miały odbicia w rzeczywistości, więc zwolnienie było bezzasadne.
Anna Stojanowska ma dostać odszkodowanie w wysokości trzech miesięcznych pensji.
Wyrok sądu pracy w Warszawie nie jest prawomocny. Agencja Nieruchomości Rolnych może się od niego odwołać.
(e)