Kolejne negocjacje palestyńsko-izraelskie, które odbywały się przez pięć dni w amerykańskiej bazie lotniczej Bolling skończyły się bez porozumienia.

Jak powiedział przewodniczący delegacji palestyńskiej Saeba Erakat na wyznaczenie daty szczytu izraelsko-palestyńskiego, na którym mogłoby dojść do podpisania układu pokojowego nie pozwoliły "głębokie rozbieżności". Dodał jednak, że przekaże prezydentowi Jaserowi Arafatowi treść sobotniego spotkania negocjatorów z prezydentem USA Billem Clintonem. Z kolei przewodniczący delegacji izraelskiej Szlomo Ben-Ami nie wyklucza ewentualności spotkania osobno liderów obydwu stron z prezydentem Clintonem w Waszyngtonie. Po pięciu dniach bezowocnych rozmów negocjatorzy spędzili 30 minut w Białym Domu z prezydentem Billem Clintonem i sekretarz Stanu USA Madeleine Albright. Amerykański prezydent ciągle ma nadzieję, że zanim odejdzie z urzędu, uda się wyjaśnić kwestie sporne. Podobnego zdania jest izraelski minister spraw zagranicznych Szlomo Ben Ami: "Nie uważam, że nie ma już szans na dalsze rozmowy pokojowe. Ale z pewnością nadeszła chwila, kiedy trzeba podjąć trudne decyzje dotyczące głównych punktów ewentualnego porozumienia". Minister Ben Ami, ocenił przebieg rozmów jako pozytywny. Palestyńczycy mówią jednak o głębokim kryzysie, a Jaser Arafat zwołał na dziś w Gazie obrady samorządu Autonomii. Nieoficjalnie wiadomo, że Clinton zaproponował aby Izrael przekazał Palestyńczykom suwerenność na Wzgórzem Świątynnym w Jerozolimie Wschodniej. W zamian władze Autonomii musiałyby jednak zrezygnować z powrotu uchodźców palestyńskich. Pozbawiony większości parlamentarnej Barak nie ma prawa negocjować żadnych układów przed wyborami 6 lutegom powtarza od rana opozycja izraelska

Clinton ma nadzieję, że następna runda rozmów nastąpi zaraz po świętach. Możliwe też, że na Bliski Wschód pojedzie specjalny wysłannik Białego Domu. Według głównego palestyńskiego negocjatora Saeba Erekata, nie rozwiązane zostały główne kwestie sporne: sprawa powrotu na tereny Autonomii kilku milionów palestyńskich uchodźców, podział Jerozolimy oraz przyszłość żydowskiego osadnictwa na ziemiach Palestyńczyków.

Tymczasem armia izraelska aresztowała w nocy z soboty na niedzielę na Zachodnim Brzegu Jordanu 14 Palestyńczyków pod zarzutem uczestnictwa w islamskim ruchu Hamas i dokonania zamachów antyizraelskich. Do aresztowania doszło w wiosce Asirah w pobliżu Nablusu na północy Cisjordanii. Wioska ta znajduje się w rejonie, gdzie za bezpieczeństwo odpowiadają siły izraelskie.

09:40