Prezydent Sopotu składa w sądzie pozew przeciwko właścicielowi klubów go-go Cocomo, dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Jacek Karnowski chce też zachęcić prezydentów miast, w których działają podobne lokale, żeby przyłączyli się do pozwu lub wystosowali własne.

Władze Sopotu domagają się zaprzestania przez Cocomo prowadzenia nieuczciwej konkurencji oraz naruszania dobrego imienia miasta.

Cocomo to klubów ze striptizem. Właścicielem jest krakowska spółka Event. Klubów jest 23 - w Trójmieście, Łodzi, Białymstoku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Warszawie, Zakopanem. Ich działalność - według opinii klientów - polega na wyłudzaniu pieniędzy.

W tej chwili prowadzonych jest ponad 50 śledztw w sprawie Cocomo. Wszystkie historie są podobne. Mężczyźni twierdzą, że wypili kilka drinków, zapłacili za striptiz, a dobę później obudzili się z rachunkami na kwoty średnio od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Postępowania kończą się zwykle umorzeniami. Powód: brak dowodów. Obsługa zapewnia, że rachunki klienci płacili dobrowolnie, czego nie można wykluczyć, w klubach jest monitoring, a ceny drogich drinków i szampanów (najdroższy sięga 15 tys. zł) znajdują się w menu.

(ug)