Firma Kapsch zadeklarowała w piątek, że dostarczy służbom ratowniczym działającym wzdłuż A4 nadajniki viaAuto, które umożliwiają wjazd na autostradę bez zatrzymywania się. W razie zatoru na wyjeździe i wjedzie będzie otwierany dla służb tzw. pas serwisowy. Ratownicy alarmowali, że ponieważ system jest samoobsługowy, mogą mieć problemy z dojazdem na przykład do rannych w wypadku na autostradzie.
Rzecznik firmy Kapsch Dorota Prochowicz zapewniała, że nadajniki do systemu viaToll mają być dostarczone w najbliższych dniach straży, policji i służbom medycznym we wszystkich trzech województwach leżących wzdłuż autostrady A4. W sytuacjach awaryjnych w razie zatoru na wjeździe dyspozytorzy obsługujący bramki będą podnosić bramki na tzw. pasie serwisowym - powiedziała Prochowicz.
Wicewojewoda opolski Antoni Jastrzembski stwierdził wcześniej, że procedura proponowana wcześniej przez Kapsch i Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, zgodnie z którą jadąca do wypadku karetka czy straż miała pobierać bezpłatny bilet wjazdowy na autostradę, a wracając - np. z rannym - oddawać ten bilet na bramce, byłaby absurdalna. Powiedział nawet, że akceptowałby sytuacje, w których straż jadąc do wypadku taranowałaby bramki.
Projekt planu ratowniczego - zaakceptowany już przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad - w czwartek przekazany został opolskim strażakom. Rzecznik opolskiej straży Adam Janiuk stwierdził, że straż potrzebuje około tygodnia, by go zaakceptować. Jak powiedział, już wyłapane zostały "nieścisłości". Plan musiał być przygotowywany już dość dawno temu, bo wpisane w nim telefony do jednostek straży były już nieaktualne. W piątek przekazaliśmy operatorowi systemu aktualne, by w razie czego wiedział gdzie dzwonić - powiedział Janiuk.
Zaznaczył też, że być może straż będzie domagać się poszerzenia pasa, tak by jej wozy poruszały się nim bez problemu.