Śledztwo w sprawie donosu na działanie agentów CBA w Rzeszowie, będzie prowadzone w Białymstoku. Jak dowiedział się reporter RMF FM, zdecydował o tym prokurator generalny. Chodzi o zawiadomienie, które stało się przyczynkiem ostrego spięcia między szefem Biura, Pawłem Wojtunikiem a politykiem PSL Janem Burym. Szef klubu Ludowców opublikował donos, a Wojtunik poinformował szefową rządu, że Bury utrudnia pracę jego agentów.

Śledczy muszą sprawdzić, czy opisane w donosie zachowania rzeszowskich agentów CBA, mogą stanowić przestępstwo. W grę może wchodzić - jak usłyszał nasz dziennikarz - przekroczenie uprawnień lub utrudnianie śledztwa.

Pierwotnie trzy zawiadomienia tej treści trafiły do prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie. Jej szef zdecydował jednak, że sprawy nie mogą badać lokalni śledczy, bo współpracują z rzeszowską delegaturą CBA, dlatego postępowanie przeniesiono do Białegostoku.

Natomiast wciąż nie ma decyzji, czy szef CBA sam złoży zawiadomienie w sprawie publikacji przez Jana Burego donosu, który między innymi pozwala na identyfikację agentów Biura.

W czwartek Paweł Wojtunik ma się stawić przed speckomisją, ale w związku ze zmianą na stanowisku pełnomocnika do spraw ochrony danych osobowych w CBA. Wtedy zapewne padną pytania o pismo do premiera, jednak nie będzie to osobnym przedmiotem obrad komisji - mówił reporterowi RMF FM szef komisji Marek Biernacki.

Powodów specjalnego zajmowania się tą sprawą nie widzi też opozycyjny członek komisji Marek Opioła z PiS. Według niego to wojna na szczytach obecnej koalicji, a temu konfliktowi nie trzeba przeszkadzać. Chybione - według niego - są też pomysły, które się pojawiają się wśród szefostwa PSL, by doprowadzić do konfrontacji Bury-Wojtunik przed speckomisją. To byłoby możliwe, gdyby powstała komisja śledcza w sprawie afery podkarpackiej, a to mało realne, bo wyszłoby na jaw, jak ludowcy rządzą na Podkarpaciu - dodał Opioła.

W ujawnionym w zeszłym tygodniu liście Paweł Wojtunik alarmuje Ewę Kopacz, że działania Jana Burego "zagrażają bezpieczeństwu funkcjonariuszy CBA".

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

"W mojej ocenie, działanie Posła Jana Burego może skutkować realnym zagrożeniem bezpieczeństwa podległych mi funkcjonariuszy Delegatury CBA w Rzeszowie, ponieważ opublikowane przez niego informacje pozwalają na ich identyfikację" - napisał Wojtunik.

CBA prowadzi śledztwa przeciwko działaczom PSL z Podkarpacia, m.in. ws. kupowania głosów wyborców w wyborach samorządowych i korupcji w tamtym regionie. We wszystkie te historie zamieszani są współpracownicy Burego.

Po kolejnych działaniach CBA w tych sprawach na stronie internetowej posła Burego pojawił się m.in. anonim mówiący o działaniach rzeszowskiej delegatury CBA. To właśnie w nim miały pojawić się nazwiska agentów CBA, pracujących nad sprawą.

(j.)