Nie będzie specjalnego posiedzenia sejmowej speckomisji w związku z pismem szefa CBA do Ewy Kopacz - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o informację, w której Paweł Wojtunik zawiadomił szefową rządu o działaniach szefa klubu PSL Jana Burego, mających dyskredytować agentów Biura i ujawniać ich tożsamość.

W czwartek Paweł Wojtunik ma się stawić przed speckomisją, ale w związku ze zmianą na stanowisku pełnomocnika do spraw ochrony danych osobowych w CBA. Wtedy zapewne padną pytania o pismo do premiera, jednak nie będzie to osobnym przedmiotem obrad komisji - mówił reporterowi RMF FM szef komisji Marek Biernacki.

Powodów specjalnego zajmowania się tą sprawą nie widzi też opozycyjny członek komisji Marek Opioła z PiS. Według niego to wojna na szczytach obecnej koalicji, a temu konfliktowi nie trzeba przeszkadzać. Chybione - według niego - są też pomysły, które się pojawiają się wśród szefostwa PSL, by doprowadzić do konfrontacji Bury-Wojtunik przed speckomisją. To byłoby możliwe, gdyby powstała komisja śledcza w sprawie afery podkarpackiej, a to mało realne, bo wyszłoby na jaw, jak ludowcy rządzą na Podkarpaciu - dodał Opioła.

W ujawnionym w zeszłym tygodniu liście Paweł Wojtunik alarmuje Ewę Kopacz, że działania Jana Burego "zagrażają bezpieczeństwu funkcjonariuszy CBA".

"W mojej ocenie, działanie Posła Jana Burego może skutkować realnym zagrożeniem bezpieczeństwa podległych mi funkcjonariuszy Delegatury CBA w Rzeszowie, ponieważ opublikowane przez niego informacje pozwalają na ich identyfikację" - napisał Wojtunik.

CBA prowadzi śledztwa przeciwko działaczom PSL z Podkarpacia, m.in. ws. kupowania głosów wyborców w wyborach samorządowych i korupcji w tamtym regionie. We wszystkie te historie zamieszani są współpracownicy Burego.

Po kolejnych działaniach CBA w tych sprawach na stronie internetowej posła Burego pojawił się m.in. anonim mówiący o działaniach rzeszowskiej delegatury CBA. To właśnie w nim miały pojawić się nazwiska agentów CBA, pracujących nad sprawą.

(mpw)