Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu wprowadzającego program 500+. Projekt trafi teraz do komisji polityki społecznej i rodziny. Komisja ma przedstawić sprawozdanie w terminie umożliwiającym rozpatrzenie go na bieżącym posiedzeniu Sejmu.
Dziś Sejm rozpoczął prace nad projektem ustawy wprowadzającej program "Rodzina 500+", dzięki któremu rodziny otrzymają 500 złotych na drugie i kolejne dziecko, a mniej zamożne również na pierwsze.
Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożył klub Nowoczesnej. Poparło go 37 posłów, przeciw było 387, a 15 wstrzymało się od głosu.
Dyskusja w Sejmie trwała kilka godzin, a chęć zabrania głosu wyraziło blisko 200 posłów.
Podczas pierwszego czytania minister rodziny Elżbieta Rafalska odwoływała się do słów Jana Pawła II o tym, że rodzina to podstawowa potrzeba człowieka. Z drugiej strony - powoływała się też na dane NIK-u, że Polacy chcą więcej dzieci, ale powstrzymują ich względy ekonomiczne. Jej zdaniem Polska jest krajem jedynaków, a Polacy chcą mieć więcej dzieci.
Oszukujecie, kłamiecie, wykluczacie dzieci, dzielicie je na lepsze i gorsze - mówił z kolei Sławomir Neumann z PO. Zdaniem polityków Platformy - pominięto 3 miliony dzieci, czyli milion osiemset tysięcy rodzin. Czy można zaufać rządowi, który usuwa słowo "każde" z grudniowego wystąpienia na stronie kancelarii premiera - pytał z mównicy sejmowej Neumann. Minister Rafalska odpowiedziała, że trudno zaufać partii, która miała 8 lat na polepszanie sytuacji polskich rodzin, a PiS rozlicza już po miesiącu. Wasz guru, już nieżyjący profesor Bartoszewski mówił: warto być przyzwoitym; posłuchajcie go - dodała.
To kupowanie głosów wyborców - mówiła z kolei o propozycji PiS Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej i dodała, że "w tej nieodpowiedzialności - z PiS-em ściga się Platforma Obywatelska".
Rafał Wójcikowski z ruchu Kukiz'15 wystąpił natomiast na mównicy w koszulce z napisem "Entliczek pentliczek czerwony stoliczek" i w czerwonych szelkach. Państwo zakładają, że w ciągu 10 lat liczba urodzeń wzrośnie o 280 tysięcy, czyli o około 30 tysięcy rocznie. Czy to uchroni naszą apokalipsę demograficzną? - pytał poseł. Dodał, że szansą dla Polski są imigranci z Ukrainy.
Wszyscy posłowie PSL pojawili się za to w przypinkach z napisem: "Pierwsze dziecko nie jest gorsze".
Janusz Korwin-Mikke mówił z kolei: Ta demokracja żeruje na głupich ludziach, wabiąc ich kwotą 500 złotych. Mądrzy wiedzą, że za każde 500 złotych, zapłacą 700 w podatkach. Trzeba okłamać ludzi, oszukać - byle się dorwać do żłoba.
Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział reporterowi RMF FM, że PSL proponuje więcej, niż teraz PiS. Mamy bardzo ważną poprawkę "złotówka za złotówkę". Jeżeli próg 800 złotych zostanie przekroczony o 10 złotych - to rodzina traci prawo do świadczenia. To ważne szczególnie dla rodziców samotnie wychowujących dzieci. Chcemy, by o te 10 został uszczuplony zasiłek. Wtedy będzie nie 500 złotych, a 490. I tak dalej - mówił Kosiniak-Kamysz.
(abs)