17 chorym zamiast corhydronu - lekarstwa na alergię - podano scolinę - lek powodujący zwiotczenie mięśni - ustaliła lubelska prokuratura. W wyniku tej pomyłki zmarła jedna osoba.
Tak orzekli biegli, którzy badali wyselekcjonowane przez prokuraturę najbardziej prawdopodobne przypadki podania scoliny, która mogła znajdować się w fiolkach oznakowanych jako corhydron.
Śmiertelną ofiarą zamiany leków jest 75-letni mieszkaniec woj.
świętokrzyskiego, który chorował na astmę. Podano mu scolinę
zamiast corhydronu w gminnym ośrodku zdrowia, gdzie nie ma
aparatury medycznej umożliwiającej skuteczną reanimację.
W pozostałych przypadkach pacjentów uratowano. Podanie im scoliny nie spowodowało trwałych, niekorzystnych skutków dla ich zdrowia, gdyż jest to środek, który działa krótko i szybko się rozkłada w organizmie.
Prezes Jelfy Marek Wójcikowski powiedział, że wypłaci osobom poszkodowanym wszystkie należne rekompensaty i na pewno skontaktuje się z tymi ludźmi - jak tylko prokuratura udostępni ich dane.
Dodał, że dzięki śledztwu prokuratury, wiadomo już kto faktycznie został poszkodowany przez wadliwy produkt. Od wielu miesięcy naprawiamy błędy poprzedniego właściciela firmy - powiedział Wójcikowski. Prezes przypomniał, że w czerwcu 2006 r. kupili spółkę z bardzo bogatą tradycją i dużym potencjałem, a już kilka miesięcy później okazało się, że firma była źle zarządzana, iż dopuszczano do takich błędów. Zaznaczył również, że wadliwa seria corhydronu pochodzi z roku 2005.
Ustalenia lubelskiej Prokuratury Okręgowej zostaną przekazane Prokuraturze Okręgowej w Jeleniej Górze, która prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić jak to się stało, że w ampułkach, oznaczonych jako corhydron była scolina. Jeleniogórska prokuratura będzie też stawiała zarzuty osobom, które mogły zawinić w tej sprawie.