W Olsztynie rozpoczął się proces o lotnisko w mazurskich Szymanach. Władze województwa warmińsko-mazurskiego próbują odzyskać je od prywatnej firmy, która miała tu otworzyć regionalny port lotniczy.
Samorząd województwa w ubiegłym roku próbował przejąć od spółki teren lotniska, ale ta nie zgadza się na jego wydanie. Dlatego sprawa trafiła do sądu. Województwo twierdzi, że firma nie robi tego, do czego się zobowiązała - czyli nie pracuje nad otwarciem w Szymanach regionalnego portu lotniczego. Nie widać z jej strony żadnych kroków zmierzających do otwarcia portu - twierdzi reprezentujący województwo mecenas Paweł Paradowski.
Przedstawiciele spółki odpowiadają natomiast, że nie ma żadnych podstaw do unieważnienia umowy dzierżawy terenu lotniska. W umowie tej nie zapisano żadnego dokładnego terminu otwarcia portu, dlatego to, że portu nie ma, nie może być podstawą do jej rozwiązania - twierdzi prawnik spółki Katarzyna Paczuska-Tokarska.
Umowę dzierżawy podpisano w 2006 roku, gdy lotniskiem zarządzała jeszcze Agencja Mienia Wojskowego. W roku 2008 umowa wraz z darowizną lotniska przeszła na samorząd województwa warmińsko-mazurskiego. Województwo liczyło na to, że budowę portu uda się sfinansować z pieniędzy unijnych zapisanych w Regionalnych Programie Operacyjnym na lata 2007-2013, ale żeby te środki nie przepadły, port musiałby powstać do końca 2015 roku.
Nie wiadomo, jak długo potrwa sądowy spór o Szymany. Kolejne rozprawy przed olsztyńskim Sądem Okręgowym zaplanowano na wrzesień.