Mimo spóźnienia i wezwań Brukseli polskie władze nie przedstawią w tym tygodniu wyników analiz prób wędzonek na obecność szkodliwych substancji smolistych. Kilka miesięcy temu, gdy wybuchł skandal z wędzonkami premier Tusk obiecywał działania w tej sprawie.
Polskie firmy twierdzą, że nie poradzą sobie z dostosowaniem do nowej obniżonej dwukrotnie normy, która zacznie obowiązywać od września. Urzędnicy Komisji Europejskiej apelowali, aby dokumenty dostarczyć na początku tego tygodnia. Z informacji naszej brukselskiej korespondentki Katarzyny Szymańskiej-Borginion wynika jednak, że polskie władze zamierzają przesłać informacje o wynikach badań i o tym, czego konkretnie będziemy się domagać - dopiero na dzień przed ustalonym na 8 maja spotkaniem w Brukseli.
Takie opóźnienie oznacza, że nikt na spotkaniu nie będzie mógł się ustosunkować do polskiego problemu. Jest to kolejny czynnik, który działa na nasza niekorzyść. Po wyborach do europaralmentu będzie już nowy komisarz ds. zdrowia - nie wiadomo, czy równie nam przychylny jak obecny.