Ruch Palikota zarzuca SLD, że nie chce - zgodnie z propozycją Kancelarii Sejmu - zwolnić na rzecz Ruchu pomieszczeń zajmowanych dotąd w Sejmie. Kolejne rozmowy w tej sprawie - w piątek.
Rzecznik klubu Ruchu Palikota powiedział, że Kancelaria Sejmu zaproponowała, by Ruch Palikota zajął pomieszczenia używane w poprzednich latach przez Sojusz, ale SLD - jak mówił - nie chce się na to zgodzić. Andrzej Rozenek dodał, że każdemu klubowi przysługują pomieszczenia w gmachu przy ul. Wiejskiej, odpowiednio do liczby parlamentarzystów. Według niego, Kancelaria Sejmu zaproponowała bardzo sprawiedliwy podział pomieszczeń. Jest to dosyć skomplikowane, ale oparte wyłącznie o matematykę, nie ma w tym żadnej polityki - mówił.
Rozenek powiedział, że na zaproponowany przez Kancelarię Sejmu podział pomieszczeń zgodziły się wszystkie kluby parlamentarne, poza SLD. Jego zdaniem, po raz kolejny potwierdza się to, że SLD zależy wyłącznie na jaguarach, marmurach i kryształowych żyrandolach, a nie na pracy w parlamencie. (...) W związku z tym apelujemy do pana Ryszarda Kalisza, który reprezentuje Sojusz w tych negocjacjach, aby zajął się pracą, a nie gabinetami - powiedział Rozenek.
Również Karol Jene z Ruchu Palikota komentował, że bananowa, jaguarowa lewica, której w wyborach wyborcy powiedzieli "stop", odrzuca propozycję kancelarii, mimo że jako jedyna z partii reprezentowanych w Sejmie ma pomieszczenia w głównym korytarzu i najlepszy współczynnik metra do posłów.
Pytany, jakie argumenty przedstawia SLD, powiedział: To są zupełnie idiotyczne argumenty w postaci, że mają tam dokumenty, których jest bardzo dużo, i które jest trudno przenieść; że siedzieli tam od 1991 r. w związku z czym należy im się to przez zasiedzenie.
Zwrócił uwagę, że stan liczebny klubu SLD zmniejszył się dwukrotnie w stosunku do poprzednich lat. Wyraził nadzieję, że zaplanowane na piątek spotkanie z szefem Kancelarii Sejmu Lechem Czaplą przyniesie koniec sporom o pokoje.
Po zakończeniu krótkiej konferencji prasowego Ruchu Palikota na korytarzu sejmowym, gdzie spotkanie się odbywało, pojawił się wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz. Między politykami doszło do przepychanki słownej.
Na pytania dziennikarzy o "poczucie obciachu", Kalisz odpowiedział, że ma poczucie obciachu, że musi na ten temat rozmawiać. (...) Mam poczucie obciachu, ale czy ten obciach my w tym Sejmie zrobiliśmy?- pytał. W Sejmie jest się nie dla marmurów, tak jak wy myślicie, nie dla tego, żeby ciągle mieć przywileje, bądźcie kulturalni o to was proszę - zwrócił się do Rozenka.
Ten nawoływał z kolei Kalisza, bu Sojusz przyjął wynik wyborów z pokorą. Matematyka jest nieubłagana, nie my zaproponowaliśmy podział, tylko Kancelaria Sejmu, jesteście jedyną partią, która się na podział przygotowany przez Kancelarię Sejmu nie zgadza, więc się tłumacz, ale nie wciągaj mnie w to, bo nie będę w tym uczestniczył - zwrócił się do Kalisza.