Lubelski sanepid odnotował w ciągu półtora miesiąca ponad 800 zachorowań na różyczkę. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że rok temu o tej porze było ich zaledwie 18. Specjaliści uspokajają – to epidemia wyrównawcza, która jest czymś normalnym raz na 4-7 lat.
Najwięcej chorych jest wśród mieszkańców Lublina, Lubartowa, Łęcznej, Świdnika i Chełma. To głównie młodzi chłopcy w wieku 15-19 lat, których nie objęło w dzieciństwie obowiązkowe szczepienie. Wtedy szczepiło się wyłącznie dziewczynki. Teraz mamy tego efekt - mówią specjaliści. Na szczęście teraz wprowadzono już obowiązkowe szczepienia dla dzieci obojga płci. Wszystkie niemowlaki są szczepione na odrę, świnkę i różyczkę.
Lekarze podkreślają, że różyczki nie powinno się bagatelizować. Najtrudniej przechodzą ją dorośli - mówi naszemu reporterowi doktor Lech Kijewski. U dorosłych dochodzi też do największej liczby powikłań. Przeważnie dotyczą one stawów i mięśni. W skrajnym przypadku mogą doprowadzić nawet do uszkodzenia mięśnia sercowego.
Istnieje kilka prostych sposobów na to, jak nie dać się różyczce. Warto m.in. przyjmować witaminy z grupy B i C. Działają też naturalne sposoby, takie jak cebula i czosnek, które podnoszą naszą odporność. A różyczka atakuje przeważnie osoby osłabione.