Klęska suszy zagląda w oczy rolnikom z Pomorza. Od kilku tygodni nie spadła tam ani kropla deszczu. Wnioski o ogłoszenie klęski żywiołowej złożyło już 16 gmin. Kolejne są w drodze, ale z powodu strajku pocztowców trzeba będzie na nie poczekać. Najgorsza sytuacja jest na Kaszubach i Żuławach.
Reporter RMF FM odwiedził jedno z takich miejsc - gospodarstwo rodziny Kogutów w Rybinie, o powierzchni 50 ha, na których gospodarze uprawiają pszenicę, rzepak i zboża jare.
Co dla takiego dla gospodarstwa oznacza susza? Trzy krótkie zdanie, które wypowiada Józef Kogut najlepiej to opisują:
Gospodarz i jego sąsiedzi złożą wnioski o ustanowienie tego terenu, terenem objętym klęską żywiołową. Taka decyzja oznacza dla rolników pomoc finansową; możliwość uzyskania kredytów preferencyjnych, odroczenie spłaty podatku rolnego. By jednak teren uzyskał taki status, trzeba wniosków przynajmniej 50 procent rolników, których straty oszacuje specjalna komisja. Te straty muszą być większe niż 30 procent upraw. W niektórych przypadkach już tak jest.
Susza dokucza także rolnikom na Warmii i Mazurach i w innych rejonach kraju. To oznacza, mniejsze zbiory i w rezultacie wyższe ceny na produkty żywnościowe.