Praca habilitacyjna rektora Akademii Medycznej we Wrocławiu będzie jeszcze raz oceniona. Taką decyzję w sprawie profesora Ryszarda Andrzejaka podjęła Centralna Komisja Kwalifikacyjna do spraw Stopni i Tytułów. Związkowcy z "Solidarności ‘80" oskarżyli rektora o plagiat. Twierdzą, że profesor Andrzejak skopiował około 90 fragmentów z różnych prac naukowych.
Rektor zaprzecza oskarżeniom. Twierdzi, że o żadnym plagiacie nie może być mowy, że to zemsta jego przeciwników, i że wszystko wyjaśni komisja, która jeszcze raz oceni habilitację. Ale nawet jeśli zarzuty się potwierdzą, tytuł i tak nie zostanie rektorowi odebrany. Praca powstała szesnaście lat temu, a według prawa stopnia naukowego nie można uchylić po dziesięciu latach od jego nadania.
Studenci boją się wprost oceniać rektora, ale wiedzą, że od plagiatu trzeba trzymać się z daleka. Po to się studiuje, żeby zdobywać jakieś umiejętności, a nie korzystać z czyichś i później to przepisać - mówią reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej:
Po raz pierwszy w Polsce tak poważne zarzuty plagiatu postawiono urzędującemu rektorowi uczelni. Rozstrzygnięcie tej sprawy poznamy za kilka miesięcy.