Raport po kontroli, którą przeprowadzono po ujawnieniu informacji o seksaferze w opolskiej policji, został podpisany przez komendanta głównego i w całości trafi do prokuratury. Rzecznik KGP ogłosił, że dokument nie zostanie ujawniony opinii publicznej.
Kontrola w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu dotyczyła założenia podsłuchu w gabinecie komendanta Leszka Marca. To właśnie dzięki niemu nagrano intymną rozmowę między Marcem a wysoko postawioną policjantką. Materiał trafił do mediów. Po nagłośnieniu sprawy komendant został zdymisjonowany. Z doniesień medialnych wynika, że otrzymał wysoką odprawę, a jego miesięczna emerytura będzie wynosić ok. 10 tys. zł. Z kolei wobec policjantki zamieszanej w seksaferę wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Kobietę zawieszono w wykonywaniu obowiązków służbowych i obniżono jej pensję o połowę.
Sokołowski wyjaśnił, że policyjna kontrola nie dotyczyła obyczajowego wątku całej sprawy. Koncentrowano się na tym, co dotyczyło spraw służbowych komendanta i pani naczelnik. Oprócz podsłuchu analizowaliśmy również anonim, który dotarł do komendy głównej oraz informacje od pracowników komendy w Opolu - stwierdził. Śledztwo dotyczące założenie i wykorzystania podsłuchu w gabinecie komendanta prowadzi Prokuratura Okręgowa z Legnicy. Sprawą zajął się także Rzecznik Praw Obywatelskich.