"To nie jest lokalna sprawa, afera z komendantem Marcem ciąży na wizerunku wszystkich policjantów w kraju" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Benedykt Nowak, szef policyjnych związkowców z Opola. Funkcjonariusze chcą, by minister spraw wewnętrznych wyjaśnił, jak to możliwe, że bohater opolskiej seksafery odszedł na emeryturę w jeden dzień, bez postępowania dyscyplinarnego. Pismo w tej sprawie zamierzają wysłać do MSW za pośrednictwem centrali związku.

Pismo w sprawie generała Marca do resortu spraw wewnętrznych mają skierować władze całego związku policjantów - dowiedział się dziennikarz RMF FM. Policjanci chcą informacji, jak doszło do tak szybkiego i wygodnego dla skompromitowanego komendanta wojewódzkiego zwolnienia ze służby z zachowaniem odprawy i przywilejów. To niestety nie jest sprawa opolska w tej chwili, tylko to jest sprawa na cały kraj, ogólnopolska. Uważamy, że siła tego zwrócenia się będzie większa, jeżeli to uczyni Zarząd Główny Związków Zawodowych Policjantów jako reprezentacja ponad 40 tysięcy funkcjonariuszy - mówi w rozmowie z Tomaszem Skorym Benedykt Nowak. Zarząd Główny skieruje prośbę policjantów do szefa MSW i posłów z komisji spraw wewnętrznych we wtorek.

Leszek Generał Marzec przeszedł na emeryturę po ujawnieniu jego intymnej rozmowy z podwładną, z którą - jak wynika z nagrania - pozostawał w intymnych relacjach. Pełen wulgaryzmów dialog dotyczył również skandali seksualnych w policji. Były szef opolskiej policji będzie otrzymywał co miesiąc ponad 10 tys. złotych. Dostał również ponad 80 tys. złotych odprawy.

Marzec został opolskim komendantem wojewódzkim policji w lutym 2012 roku. Wcześniej był komendantem wojewódzkim policji w Gorzowie Wielkopolskim oraz zastępcą komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu.

(bs)