Wielkie cięcia w warszawskim budżecie. W związku z niższymi o pół miliarda złotych niż zakładane wpływami do miejskiej kasy, ratusz chce wydać mniej na inwestycje. Konkretne decyzje w tej sprawie zapadną na dzisiejszej sesji rady miasta.
Już wiadomo, że pieniędzy zabraknie między innymi na ważne inwestycje drogowe. Radni będą głosować nad obcięciem środków na tegoroczną modernizację Górczewskiej, Marsa, Wołoskiej i Trasy Siekierkowskiej. Opóźni się też budowa metra - ratusz do końca roku wyda na to mniej o 140 mln zł. Nie powstaną również parkingi przesiadkowe na północy miasta, między innymi w Choszczówce i duże przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu Emilii Plater z Alejami Jerozolimskimi.
Projektując miejski budżet, stołeczne władze ewidentnie się przeliczyły. O 35 mln zł spadły wpływy z podatków z CIT. Źle sprzedają się też miejskie nieruchomości: z tego tytułu do stołecznej kasy wpłynęło o 140 mln zł mniej niż w zeszłym roku. Jednak największym ciosem dla warszawskiej kasy jest jednak brak 300 mln zł dotacji z Unii Europejskiej na budowę drugiej linii metra.
Radni opozycji krytykują stanowcze cięcia w kasie stolicy. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej władze Warszawy wykazały się brakiem umiejętności planowania i najbardziej ucierpią na tym warszawiacy. Przegłosowanie zmian w budżecie to jednak tylko formalność, bo Platforma Obywatelska ma w radzie miasta większość.
Punkt dotyczący budżetu jest dopiero na 47 miejscu porządku obrad. Opozycja chciała, by trafił na początek sesji. Zarzuca PO chęć przegłosowania ważnych dla miasta zmian pod osłoną nocy.
Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca rady z PO sprawę bagatelizuje. Bardzo wielu rzeczy się boimy, ale informacji i odpowiedzi na pytania nie - zapewnia.