Nawet jeśli miejski czy gminny radny miesiącami nie uczestniczy w posiedzeniach rady i nie pracuje w żadnej z komisji, nie sposób go z rady usunąć. Rekordzista z Jasła na Podkarpaciu, blokuje "wakat" od prawie półtora roku.
Radny już dawno wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Przed emigracją jednak nie złożył formalnej rezygnacji. To wielka bezczelność wobec tych, którzy go wybrali – usłyszał reporter RMF w urzędzie miasta: Zgodnie z prawem musimy go traktować tak, jakby był tutaj z nami. Nie ma fizycznej możliwości skłonienia osoby, która nie chce pracować do pracy.
Podobnych przypadków w Polsce jest znacznie więcej. W przypadku Jasła brakuje jeszcze dwóch radnych. Jeden niedawno zmarł, a inni zrezygnował z początkiem roku. Jednak według ordynacji już na pół roku przed wyborami nie uzupełnia się składów rad. Tacy radni co prawda nie dostają diet, ale cały czas otrzymują powiadomienia o posiedzeniach rady.