Pył znad Sahary, choć naturalnego pochodzenia, też jest smogiem - mówi klimatolog prof. Krzysztof Błażejczyk. A alergolog prof. Ewa Czarnobilska alarmuje, że wdychanie tego pyłu może być groźne dla alergików.
Nad Polskę napływają z południa masy gorącego powietrza wypełnione pyłem znad Sahary. Według prognoz Barcelona Dust Forecast Center pył ten unosić się będzie nad Polską co najmniej do piątku. Prognozy te jednak przygotowywane są tylko na dwa dni do przodu.
Klimatolog prof. Krzysztof Błażejczyk z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia, że o ile w Polsce taki pył znad Sahary pojawia się dość rzadko, to już np. w basenie Morza Śródziemnego to zjawisko bardziej powszechne. Taki wiatr docierający do Włoch ma nawet swoją nazwę - to sirocco. Natomiast we wschodnich częściach Morza Śródziemnego wiatr ten nosi nazwę khamsin. Występuje kilka razy w ciągu roku - mówi naukowiec. Dodaje jednak, że zdarza się, że przy odpowiednich warunkach atmosferycznych taka chmura dotrze i nad Polskę.
Nie tylko mamy cyrkulację z południa, ale też od dłuższego czasu nie pada - ani nad Morzem Śródziemnym, ani u nas. Jeśli powietrze będzie suche, to ten pył trafi może i nawet do Skandynawii - mówi klimatolog.
Wyjaśnia, że pył z Sahary unoszony jest wciągającymi prądami powietrza na wysokość 2-3 km i zanim opadnie, przenoszony jest czasem na bardzo duże odległości, nawet tysiące kilometrów.
Przez jakiś czas będziemy mieć teraz większe zmętnienie atmosfery. Będziemy mieli do czynienia z czymś, co potocznie jest nazywane smogiem, czyli pyłem w powietrzu. To jednak smog o charakterze naturalnym - tłumaczy.
Prof. Krzysztof Błażejczyk pytany, czy z polskich piaszczystych plaż też unosi się tak drobny pył, powiedział, że nie. Ale już np. po żniwach, kiedy jest goła, nieporośnięta roślinami ziemia, to obserwujemy naturalne zapylenie spowodowane przez unoszenie pyłu z gruntu - mówi.
Zwraca uwagę, że drobny pył może się utrzymywać w atmosferze przez długi czas. I tak np. pyły z wybuchów wulkanicznych mogą się utrzymywać w atmosferze przez 2-3 lata - mówi. Wyjaśnia jednak, że pył z Sahary nie jest wyrzucany aż tak wysoko do atmosfery.
Jak zaznacza, pył z powietrza mogą wymyć deszcze, które w tej części roku powinny występować w tej części Europy.
Prof. Ewa Czarnobilska - kierownik Centrum Alergologii Klinicznej i Środowiskowej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie - alarmuje, że wdychanie pyłu jest szczególnie groźne dla alergików. Jak tłumaczy, może u nich dojść do poważnych powikłań w postaci zaostrzenia astmy. Zaleca, by w razie wystąpienia takich objawów jak: napadowy kaszel, duszność czy świszczący oddech, niezwłocznie skonsultować się z lekarzem, gdyż konieczne może być zwiększenie dawki leków przeciwastmatycznych.
Poza tym, jak zwraca uwagę alergolog, taki pył może wywołać zapalenie spojówek, podrażnienie śluzówek nosa, gardła i krtani, co może prowadzić do uciążliwej chrypki, łzawienia z oczu, kataru, a nawet zapalenia zatok. Uszkodzenie śluzówek sprzyja nadkażeniom wirusowym i bakteryjnym. Dlatego ważne jest, aby wypłukiwać ten pył ze spojówek przy pomocy sztucznych łez, a nos czyścić wodą morską. Po powrocie do domu warto również przepłukać gardło - radzi prof. Czarnobilska.
Jak przypomina, kaszel jest naturalnym odruchem obronnym organizmu i pomaga wraz ze śluzem wyrzucić pył z dróg oddechowych. Aby zapobiec uciążliwemu, męczącemu kaszlowi prof. Czarnobilska zaleca stosowanie preparatów wykrztuśnych (ale nie przeciwkaszlowych), picie większych ilości wody oraz inhalacje np. z soli fizjologicznej.
Alergolog zwraca uwagę, że wraz z pyłem znad Sahary do Polski może docierać silnie alergizujący pyłek roślin z ościennych państw. U uczulonych na alergeny np. brzozy mogą wystąpić objawy astmy sezonowej. Prof. Czarnobilska apeluje więc o bieżące sprawdzanie komunikatów pyłkowych.
Z kolei u osób cierpiących na alergię skórną może dojść do zaostrzenia dolegliwości takich jak: atopowe zapalenie skóry i inne wypryski alergiczne, zwłaszcza na odsłoniętych częściach ciała. Po powrocie do domu weźmy kąpiel - dodaje prof. Czarnobilska.