Prokuratura chce sprawdzić liczniki aut Radosława Sikorskiego i szesnastu innych posłów. Śledczy wystąpią do firm ubezpieczeniowych o dokumentację pojazdów, którymi przemieszczali się parlamentarzyści. W tej chwili trwa sprawdzanie jakimi pojazdami od 2007 roku poruszali się posłowie w trakcie podróży po swoich okręgach wyborczych.

Prokuratorzy wystąpią o pomoc do firm ubezpieczeniowych, bo chodzi im o precyzyjne określenie przebiegu samochodów, którymi posłowie mieli jeździć na spotkania z wyborcami.

W tym celu prokuratorzy chcą użyć deklaracji składanych podczas ubezpieczenia samochodu, do których co roku trzeba wpisywać stan licznika. Następnie śledczy obliczą, ile paliwa powinny spalić samochody parlamentarzystów i porównają te dane z rozliczeniami wyjazdów, o której wystąpili posłowie. Prokuratorzy chcą tak sprawdzić wyjazdy Radosława Sikorskiego, Sławomira Neumanna, Jolanty Szczypińskiej, Bolesława Piechy i kilkunastu innych posłów.

7 stycznia prokuratura podjęła na nowo sprawę rozliczeń poselskich Radosława Sikorskiego za tzw. kilometrówkę. Wątek ten został włączony do trwającego od grudnia śledztwa dotyczącego kilometrówek posłów.

Prokuratura bada zawiadomienia od osób prywatnych. Dwa z nich dotyczyły ewentualnego przekroczenia uprawnień przez marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego i wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna. Kolejne trzy zawiadomienia dotyczyły posłów: Wojciecha Jasińskiego (PiS), Krzysztofa Jurgiela (PiS), Karola Karskiego (obecnie europoseł), Beaty Kempy (KPSP), Bolesława Piechy (PiS), Sławomira Kłosowskiego (PiS), Krystyny Pawłowicz (PiS), Jolanty Szczypińskiej (PiS) i wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS). Ostatnie z zawiadomień dotyczyło zaś posłów: Andrzeja Halickiego (PO), Małgorzaty Niemczyk (PO) i Jacka Sasina (PiS) oraz Jolanty Szczypińskiej.

O rozliczeniach służbowych wyjazdów posłów stało się głośno w listopadzie, gdy media ujawniły sprawę podróży do Madrytu na posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy trzech ówczesnych posłów PiS: Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego - wzięli oni zaliczki z sejmowej kasy, zgłaszając wyjazd prywatnymi samochodami, a w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. Po wybuchu afery trzej posłowie zostali usunięci z PiS i klubu parlamentarnego tej partii.

(j.)