Zarzut wręczenia łapówki postawiła prokuratura 23-letniej mieszkance Zamojszczyzny, która poddała się aborcji w szpitalu w Hrubieszowie. Kobieta namówiła lekarza do wykonania nielegalnego zabiegu przerwania ciąży.
Aborcji dokonał w czwartek ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego szpitala, 58-letni Jerzy B. Lekarz przyjął za to 2 tys. zł. W zabiegu pomagała pielęgniarka Beata B., która także pośredniczyła w przekazywaniu łapówki. Otrzymała 200 zł i butelkę koniaku.
Lekarz i pielęgniarka zostali zatrzymani przez policję na terenie szpitala tuż po dokonaniu aborcji. Oboje przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Jerzy B. dobrowolnie oddał pieniądze policjantom. Prokuratura wystąpiła do sądu o jego aresztowanie, natomiast pielęgniarce zabroniła wykonywania zawodu. W sprawę zamieszany jest także komendant strażnicy straży granicznej w Łaszczowie.
O nielegalnym zabiegu aborcji dowiedzieli się policjanci z wydziału do walki z korupcją KWP w Lublinie. Informacja została pozyskana drogą operacyjną. Wszystkim podejrzanym w tej sprawie grożą kary do 10 lat więzienia.