Zatrzymany pod zarzutem korupcji prokurator Krzysztof W. wciąż pracuje w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga – dowiedział się RMF FM. Mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku przez Centralne Biuro Śledcze, w momencie kiedy odbierał potężną łapówkę – 300 tysięcy złotych.
Miała to być zapłata za doprowadzenie do wypuszczenia na wolność mężczyzny podejrzanego o przestępstwa narkotykowe. Do tej pory Krzysztof W. nadzorował postępowania przygotowawcze w prokuraturach rejonowych. Chciał awansować do Prokuratury Krajowej, nie został jednak pozytywnie zaopiniowany przez szefową Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, Marzenę Kowalską. Jak Krzysztof W. wykorzystywał swoje stanowisko w prokuraturze, posłuchaj w relacji reportera RMF FM Romana Osicy:
Mimo że mężczyzna został złapany na gorącym uczynku, na postawienie zarzutów trzeba będzie poczekać. Wszystko z powodu chroniącego prokuratora immunitetu: Po uchyleniu immunitetu temu prokuratorowi, następnie sąd dyscyplinarny będzie wyrażał zgodę co do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej, oczywiście rozpatrzenia wniosku o tymczasowe aresztowanie jeśli taki wniosek ze strony prokuratury zostanie złożony - tłumaczy szef MSWiA Janusz Kaczmarek.
Oznacza to, że zatrzymany na 48 godzin prokurator niebawem wyjdzie na wolność i do momentu kiedy nie dopełni się wspomniana przez ministra procedura będzie mógł wpływać na śledztwo, czy ustalać zeznania ze świadkami.
Minister Zbigniew Ziobro zapowiedział dziś, że skróci te procedury. Na razie jednak szanse na to są niewielkie, ponieważ wymaga to zmian ustawowych.
Skorumpowanego prokuratora już od kilkunastu miesięcy rozpracowywali policjanci z warszawskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego. Według ustaleń RMF FM, prokurator miał brać pieniądze za pomoc w uchylaniu aresztu dla groźnych przestępców.
Zatrzymanie prokuratora było prowokacją oficerów CBŚ, którzy chcieli rzekomo załatwić uchylenie aresztu dla swojego kolegi-przestępcy. Wczoraj podczas kontrolowanego wręczenia łapówki, prokurator przyjął 300 tysięcy złotych. Akcję zatrzymania nadzorował bezpośrednio szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Prokurator został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych, grozi mu wieloletnie więzienie.