Sąd Rejonowy w Zgierzu zajmie się korupcyjnym wątkiem afery byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka, znanego lobbysty Marka Dochnala oraz jego asystenta. Pęczak odpowiada za żądanie i przyjmowanie łapówek, dwaj pozostali są oskarżeni o ich wręczanie. Grozi im do 12 lat więzienia.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Pęczak - jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej - miał przyjmować łapówki od lutego do sierpnia 2004 r. Miał żądać korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 900 tys. zł - uzyskał ponad 820 tys. Pęczak żądał od Dochnala i Krzysztofa P. m.in. 250 tys. dolarów, pokrycia kosztów wyjazdu rodziny do Paryża, zapłaty za suknię ślubną dla córki. Żądania zrealizowane
zostały w części - zdaniem śledczych, Pęczak dostał od lobbysty i jego asystenta m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów i 80 tys. zł oraz prawo użytkowania luksusowego mercedesa. Inna korzyść osobista uzyskana przez Pęczaka to zegarek wart 22 tys. franków szwajcarskich - poseł miał go przekazać innej osobie za informacje dotyczące prywatyzacji. Kto miał otrzymać zegarek, prokuratura bada w odrębnym śledztwie.
Akta sprawy liczą prawie 100 tomów. Była to pierwsza z prowadzonych w Katowicach spraw związanych z Dochnalem, zakończona aktem oskarżenia (inne dotyczą m.in. prywatyzacji Cementowni Ożarów, Polskich Hut Stali oraz zamiarów prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej i grupy G-8). Reszta wyodrębnionych wątków dotyczy sprawy darczyńców Fundacji "Porozumienie bez Barier" Jolanty Kwaśniewskiej oraz ułaskawienia w 1999 r. przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Petera Vogla, skazanego za mord na kobiecie.
W styczniu 2007 r. Pęczak i Krzysztof P. wyszli z aresztu po wpłaceniu kaucji. Na wolność nie wyszedł Dochnal, który jako jedyny z tej trójki nie wpłacił kaucji - wobec niego był to milion zł; ponadto jest on też aresztowany za inne zarzuty. Pęczak przebywał w areszcie ponad 25 miesięcy. Jako pierwszy poseł w III RP trafił do niego w listopadzie 2004 r.
Pęczak zasiada już na ławie oskarżonych w dwóch procesach przed łódzkimi sądami - w sprawie niegospodarności w latach 1999-2000 w WFOŚiGW, a także pomocnictwa w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcia łapówki. Byłemu łódzkiemu "baronowi" SLD w obu tych sprawach grozi kara do 10 lat więzienia.