"Myślę, że piąty proces w sprawie b. szefa MSW Czesława Kiszczaka o przyczynienie się do śmierci górników z "Wujka" zakończy się w miarę szybko" - twierdzi prokurator Zbigniew Zięba.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił kwietniowy wyrok sądu okręgowego uniewinniający Kiszczaka. Nakazał też przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w sądzie I instancji. Sprawa zacznie się więc po raz piąty. Sędzia Jan Krośnicki w uzasadnieniu wyroku powiedział, że procesy Kiszczaka toczyły się karygodnie długo.
Jeden z pełnomocników górników, mec. Maciej Bednarkiewicz powiedział, że "nie ma wątpliwości, że w sprawie doczekamy się sprawiedliwego wyroku". Myślę, że w ciągu pół roku będzie po wszystkim - dodał.
Katowicka prokuratura oskarżyła 86-letniego Kiszczaka o umyślne sprowadzenie "powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi", kiedy 13 grudnia 1981 r. jako szef MSW wysłał szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego.