Cały przysługujący mu czas zamierza wykorzystać prezydent Lech Kaczyński na zastanowienie, czy podpisać nową ustawę lustracyjną. Na razie jednak dokument ugrzązł w komisji, która ma rozpatrzyć poprawki Senatu.
Posiedzenie komisji zostało wczoraj odwołane i nikt nie wie, czy dziś się odbędzie. Nie widać więc zapału, by szybko rozpatrzyć poprawki senatorów, przyjąć ustawę i przesłać ją do prezydenta. Oficjalnie wszystko jednak jest w porządku - nastał tylko czas „wewnętrznych konsultacji PiS-u”. Stanisław Pięta, szef komisji zajmującej się lustracją, nie wie jednak nawet, kiedy po tych konsultacjach jego komisja wróci do pracy.
Niewykluczone, że posłowie próbują teraz dojść do siebie po wysłuchaniu uzasadnienia sądu w lustracyjnej sprawie Zyty Gilowskiej. Okazuje się bowiem, o czym przypomniała sędzia prowadząca sprawę, że zgodnie z nową ustawą lustracyjną uniewinniona od kłamstwa lustracyjnego była wicepremier mogłaby zostać uznana za osobowe źródło informacji Służby Bezpieczeństwa.
Być może więc, że doprowadzi to do usunięcia z projektu ustawy lustracyjnej najbardziej restrykcyjnego zapisu, mówiącego, że pracodawca musi zwolnić osobę uznaną przez IPN za osobowe źródło informacji. PiS zmienia zatem lustracyjne plany ze względu na „poważne wątpliwości konstytucyjne”, a także z obawy przed prezydenckim wetem.