"Dzisiaj nie powiemy 'Nigdy więcej wojny'. Dzisiaj musimy powiedzieć: 'Nigdy więcej samotności'. Nie może już tak więcej być w historii, że Polska będzie samotnie stawiała czoła agresji temu czy innemu sąsiadowi" – powiedział w niedzielę na Westerplatte premier Donald Tusk. Szef rządu uczestniczył w obchodach 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Największa wojna XX wieku zaczęła się dokładnie 85 lat temu. Jednym z pierwszych starć zbrojnych rozpoczynających wojnę był atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte 1 września 1939 r. o godzinie 4:45.
Mówimy o tym dzisiaj takim językiem wprost, bo niestety nasze nadzieje, które przez dziesięciolecia tu wypowiadaliśmy na głos, właśnie na Westerplatte, każdego 1 września, te słowa "Nigdy więcej wojny" - one się nie sprawdziły. Ta wojna jest niedaleko nas - powiedział premier Donald Tusk.
Premier podkreślił, że "nie wystarczy mówić o pojednaniu, nie wystarczy schylić głowy w poczuciu winy ze strony tych, który na Polskę napadli i rozpętali II wojnę światową". Dzisiaj najważniejszym świadectwem zrozumienia tej lekcji jest pełne poświęcenie dla obrony, gotowości organizowania całego świata zachodu Europy, NATO do obrony przeciwko agresji, której jesteśmy świadkami dzisiaj na polach bitew Ukrainy - powiedział.
Premier zapowiedział zaangażowanie Polski w budowę Sojuszu Północnoatlantyckiego i jednoczenie Europy na rzecz obrony Polski.
Musimy także dzisiaj głośno powiedzieć "Nigdy więcej słabości". Po to budujemy najnowocześniejszą armię w Europie, jedną z najsilniejszych w Europie, aby już nigdy nie wystawić na ryzyko bytu naszej ojczyzny. Żebyśmy już nigdy nie musieli poświęcać życia naszych bohaterów, żeby ojczyzna nasza była bezpieczna, wolna i niepodległa. Dziś, jutro i zawsze - zaznaczył premier.
Oprócz szefa rządu przemawiali m.in.: marszałek Sejmu Szymon Hołownia, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz czy prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
W miejscu tak ważnym dla polskiej historii głos zabrał także marszałek Hołownia, który mówił, że "źli ludzie mogą działać wtedy, kiedy dobrzy ludzie działać nie chcą". Władysław Kosiniak-Kamysz wskazywał z kolei, jak ważna jest dla Polski silna armia i obecność w NATO.
"Bezmiaru okrucieństw zadanych w tamtych latach nam, Polakom, i innym narodom nie sposób zapomnieć. Pamięć o nich pozostaje zobowiązaniem na przyszłość, abyśmy strzegli wolności i bezpieczeństwa" - zaznaczył prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości na Westerplatte.
List prezydenta odczytał szef BBN-u Jacek Siewiera. Prezydent podkreślił, że pamięć o bohaterach Westerplatte jest także m.in. pamięcią o wszystkich rodakach poległych w wojnie obronnej 1939 roku.
"Bezcenną wartość niepodległości naszej ojczyzny uświadamiamy sobie zwłaszcza teraz, spoglądając w stronę Ukrainy, która od ponad 900 dni mierzy się z rosyjską agresją" - dodawał Andrzej Duda.
Obecny na Westerplatte reporter RMF FM Stanisław Pawłowski rozmawiał z ludźmi, którzy uczestniczyli w uroczystościach. Co skłoniło ich do przyjścia?
Chcemy oddać hołd wszystkim Polakom, którzy bronili nas wtedy, w 1939 r. - usłyszał nasz reporter od jednego z obecnych.
Cieszy to, że są młodzi, którzy pamiętają o tym, że ktoś dla nas walczył i oddał życie, żebyśmy byli wolni - powiedział inny z uczestników.
Na mnie zawsze najbardziej działa apel poległych, bo nawet jak mówię to wzruszam się po prostu i nie chciałabym, żeby to się kiedykolwiek powtórzyło - usłyszał reporter RMF FM od jednej z uczestniczek niedzielnego wydarzenia na Westerplatte.