Uporczywe naruszenia praw pracowników zarzucają stoczniowcy z Gdyni swojemu zarządowi. Jeszcze dziś mają złożyć wniosek w prokuraturze. Zarząd stoczni potrąca z pensji składki ubezpieczeniowe, ale ich nie przekazuje dalej.
Zakład – jak ustalił reporter RMF – nie płaci regularnie składek od kwietnia 2004 roku. W związku z tym ma spore zaległości w ZUS-ie i firmach ubezpieczeniowych.
Cała sprawa wyszła na jaw przez przypadek. Kilku pracownikom urodziły się dzieci – wszyscy powinni dostać pieniądze od ubezpieczyciela. Wypłaty im jednak odmówiono. Wówczas w stoczni zawrzało. To nie jest w porządku. Czujemy się oszukani. Zwłaszcza jak ktoś ma wypadek, to potem te pieniądze trudno odzyskać - mówi jeden z pracowników.
Zarząd wprawdzie z pracownikami chce rozmawiać, ale nie deklaruje, że spłaci wszystkie długi.