Ratownicy TOPR prawie do rana sprowadzali z gór turystów, którzy zapomnieli, że zmrok zapada wcześniej i nie zabrali na górskie szlaki latarek. Wezwania napływały z Czerwonych Wierchów, Doliny Chochołowskiej, drogi do Morskiego Oka czy Grzybowca, przez który schodzi się z Giewontu.
Kilku turystów wezwało pomoc przekonanych, że tuż obok nich ryczy niedźwiedź. Okazało się, że to jeleń, bo w Tatrach rozpoczyna się właśnie rykowisko.