Wstrzymane przyjęcia w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii. Pacjenci przywożeni karetkami pogotowia odsyłani są do innych szpitali. Wszystko z powodu akcji protestacyjnej pielęgniarek, które domagają się obiecanych na październik podwyżek. Dyrekcja odpowiada, że na wyższe pensje nie ma pieniędzy. Spotkanie obu stron konfliktu ma odbyć się jutro rano.
Na oddziałach pracuje w sumie 20 pielęgniarek oddziałowych. Pozostałe wzięły urlopy na żądanie. Sytuacja jest ciężka, bo niekiedy na jedną pielęgniarkę przypada 30 pacjentów. Jesteśmy zmęczone, jest bardzo ciężko, ale jesteśmy zdeterminowane – mówi reporterce RMF FM Kamili Biedrzyckiej szefowa zakładowego związku zawodowego Teresa Kolado:
Kolado przyznaje również, że pacjenci są odsyłani do innych szpitali:
Brakuje nam pielęgniarek, dlatego wstrzymaliśmy przyjęcia pacjentów na psychiatrię i na neurologię. Chodzi nam o bezpieczeństwo chorych i renomę naszego Instytutu - wyjaśnia decyzję władz placówki zastępca dyrektora, Joanna Meder. W tej chwili w Instytucie obsługiwani są tylko pacjenci z zagrożeniem życia. Pacjenci przebywający obecnie na oddziałach mają zapewnioną opiekę na noc i na jutro. Co będzie dalej, nie wiemy. Jutro rano ma odbyć się spotkanie dyrekcji z pielęgniarkami, mamy nadzieję, że uda się doprowadzić do porozumienia - stwierdziła wicedyrektor. Nie potrafiła podać daty wznowienia przyjęć pacjentów.