Pracownicy administracji Sądu Okręgowego w Poznaniu zorganizowali rano pikietę przed budynkiem, w którym pracują. Jak mówią - to symboliczny gest poparcia dla ich koleżanek i kolegów, którzy rozbili miasteczko namiotowe przed Ministerstwem Sprawiedliwości w Warszawie. Protestujący oczekują rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim i liczą na poważną dyskusję o ich postulatach.

Najważniejszy z postulatów to podwyżka płac - na podobnym poziomie, jak w przypadku służb mundurowych. Konkretnie chodzi o 650 złotych brutto w tym roku i 500 złotych w przyszłym. 

Po strajku, który pracownicy sądów przeprowadzili na początku roku, otrzymali 200 złotych. 

Walczymy o to, żeby tych pieniędzy było więcej. Większość zarabia tu najniższą krajową - mówiła reporterowi RMF FM Monika Szulc z Sądu Okręgowego w Poznaniu, która dziś razem z kilkudziesięcioma koleżankami i kolegami pikietowała przed budynkiem. Wszystkie były ubrane na czarno, przyniosły też transparenty. Chciały w ten sposób wesprzeć protestujących przed ministerstwem sprawiedliwości. 

Jak usłyszał reporter RMF FM - niewykluczone, że takich spotkań będzie więcej, nie tylko w symbolicznej formie. 

Po południu wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik ma przedstawić protestującym przed resortem projekt ustawy o pracownikach sądów i prokuratur. Zakłada on podwyżki oraz ma nadać pracownikom sądów i prokuratur status urzędników państwowych. Jak dowiedział się reporter RMF FM, protestujący na razie nie zamierzają opuścić miasteczka.

Opracowanie: