Zostaliśmy bez pomocy, w ministerstwie nic nie robią, tylko dużo gadają; gimnazjaliści są zawiedzeni decyzją resortu, który zdecydował, że nie będzie powtórki części humanistycznej egzaminu. Nie ma podstaw; test przeprowadzono prawidłowo – uważa Ministerstwo Edukacji Narodowej. Resort sprawdza, ilu uczniów słabiej napisało test, bo nie znało dwóch lektur - „Syzyfowych prac” i „Kamieni na szaniec”.
Resort edukacji tak naprawdę nie ma żadnego pomysłu na to, jak pomóc poszkodowanym uczniom. Ministerstwo twierdzi, że skala problemów dotyczy tak niewielu gimnazjalistów, że można zająć się każdym z nich indywidualnie. To zadanie – jak zaznaczył wiceminister resortu Zbigniew Marciniak – spoczywa na kuratoriach, resort będzie jedynie sprawę pilotować (...), aby żaden uczeń nie poniósł szkody.
Jeśli jednak tak się stanie, i na przykład wybrana dla niego szkoła, nie spodoba się któremuś z uczniów będzie mógł się odwoływać. Do kogo? Tego już minister nie zdradził; znów odesłał do kuratorów i strony internetowej MEN.
Gimnazjaliści są zawiedzeni decyzją resortu. Liczyli, że ministerstwo im pomoże; wszak nie z własnej winy nie przeczytali dwóch lektur i stracili 16 punktów na teście. Uczniowie, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Maciej Grzyb, mieli nadzieję, że egzamin będzie można poprawić. Niektórzy liczyli, że zostaną im doliczone punkty.
Nasz dziennikarz rozmawiał także z małopolską kurator oświaty, bo to kuratoria mają pomóc poszkodowanym uczniom. Okazuje się jednak, że urzędnicy nie mają na razie żadnych pomysłów, jak rozwiązać problem. Może jakaś koncepcja pojawi się po długim weekendzie. Kto odpowie za to całe gimnazjalne zamieszanie, za nerwy uczniów i rodziców? Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Milczarz:
23 kwietnia podczas egzaminu gimnazjalnego uczniowie musieli napisać dwa teksy własne, w tym charakterystykę wybranego bohatera "Syzyfowych prac" Stefana Żeromskiego albo "Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. W niektórych szkołach lektury te nie zostały jednak jeszcze przerobione. Według wstępnych szacunków, problem dotyczy około tysiąca uczniów z 30 szkół. Dodajmy, że wynik egzaminu ma wpływ na przyjęcie ucznia do szkoły ponadgimnazjalnej.