Specjalna amerykańska grupa, która poszukuje broni masowego rażenia w Iraku kończy swą działalność. Według „The Washington Post”, w przyszłym miesiącu eksperci wrócą do USA bez dostarczenia dowodów, że Husajn dysponował bronią biologiczną, chemiczną lub jądrową.
Wszystkie skontrolowane do tej pory obiekty okazały się albo strzałami chybionymi, albo zostały tak doszczętnie ograbione i zniszczone, że dowody przepadły.
Doskonałych przykładów dostarcza tygodnik „Newsweek”. W swym najnowszym wydaniu pisze o wyścigu Amerykanów z szabrownikami. Wczoraj w północnym Iraku znaleziono drugą przyczepę, która mogła być ruchomym laboratorium broni biologicznej. Niestety, nowe znalezisko to tylko ściany - całe wyposażenie zniknęło.
Inne wpadki Amerykanów są wręcz przerażające. Według „Newsweeka”, na początku kwietnia wojska USA przejęły kontrolę nad Centrum Badań Jądrowych Al Tuwaitha koło Bagdadu. Zdobyły ośrodek i beztrosko poszły dalej. Gdy wróciły, centrum było już okradzione.
Złodziei interesowało wszystko, co mogło się przydać w domu. Na przykład kanistry z nierdzewnej stali, używane do przechowywania materiałów radioaktywnych, znaleziono w sąsiednich wioskach. Przechowywano w nich mleko i wodę pitną.
Foto: Archiwum RMF
07:15