Sejmowa komisja ds. służb specjalnych pozytywnie zaopiniowała wniosek premiera o odwołanie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusza Noska. Oficjalne powody wniosku to brak zaufania do szefa SKW i nieprawidłowości w Służbie. Minister obrony zaprzeczył, by chodziło o konflikt Noska z wiceministrem obrony Waldemarem Skrzypczakiem. 45-letni generał, który kierował SKW od lutego 2008 roku, nie został zaproszony na posiedzenie komisji.
Jak tłumaczyła szefowa speckomisji Elżbieta Radziszewska z PO, nie ma takiego wymogu prawnego.
Oburzyło to jednak opozycję, według której doszło do złamania dobrych obyczajów. Poseł PiS Marek Opioła mówił, że nad Noskiem przeprowadzono sąd bez jego udziału. Komisja ds. służb specjalnych straciła w dniu dzisiejszym swoje uprawnienia kontrolne i nadzorujące - skomentował Opioła.
Co ciekawe, komisja spotka się jeszcze z Noskiem. Chociażby wymogi kultury osobistej, kultury spotkań parlamentarnych wymagają, żeby jeszcze się spotkać - tłumaczyła Radziszewska.
Do tego kurtuazyjnego spotkania dojdzie za dwa tygodnie.
Zgodnie z ustawą o SKW, szefa tej służby powołuje i odwołuje premier na wniosek ministra obrony po zasięgnięciu opinii prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz sejmowej speckomisji. Opinie te nie są jednak dla szefa rządu wiążące.
O tym, że premier podjął decyzję o rozpoczęciu procedury odwołania szefa SKW, Centrum Informacyjne Rządu poinformowało w ubiegły piątek. Wniosek o odwołanie generała złożył szef MON.
Z informacji reportera RMF FM Romana Osicy wynika, że prawdopodobnym powodem wszczęcia procedury odwołania generała Janusza Noska był ostry konflikt między szefem SKW a wiceministrem obrony Waldemarem Skrzypczakiem. Od kilku miesięcy Służba Kontrwywiadu Wojskowego pracuje nad sprawą kontaktów generała Skrzypczaka z lobbystą działającym na rzecz izraelskich producentów broni (o sprawie szerzej pisała pod koniec lipca "Rzeczpospolita"). Generał Nosek z tego właśnie powodu nie chciał się zgodzić, by Skrzypczak mógł mieć dostęp do informacji niejawnych. Brak takiej zgody ze strony szefa kontrwywiadu sparaliżowałby jakiekolwiek zakupy dla polskiej armii, bo właśnie za to Skrzypczak jest odpowiedzialny. Informatorzy naszego reportera twierdzili, że usunięcie Noska otworzy drogę dla otrzymania certyfikatu przez wiceszefa MON.