Poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski został zatrzymany na granicy przez żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. Polityk próbował się przedrzeć przez kordon, by dostarczyć rzeczy dla migrantów koczujących od kilkunastu dni na polsko-białoruskiej granicy.
Na granicy w Usnarzu Górnym od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców. Początkowo były to 32 osoby, obecnie SG wylicza 24 osoby. Migranci nie są wpuszczani do Polski, a na granicy postawiono drut kolczasty. Władze przekonują, że nasilenie się sytuacji na granicy ma związek z działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki, który próbuje zdestabilizować sytuację m.in. w Polsce i na Litwie. Rządową odpowiedź na tę sytuację krytykują niektórzy politycy opozycji.
Kilku posłów m.in. Lewicy w ostatnich dniach pojechało na granicę, by działać w sprawie migrantów. Pojawił się tam także poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski. W poniedziałek udzielił pomocy Irakijczykowi, który przekroczył polską granicę. Błąkał się po lesie od 5 dni, był zmęczony, głodny i spragniony. Daliśmy mu jedzenie i picie - napisał na Facebooku.
We wtorek poseł z Poznania z kolei próbował dostarczyć torbę z pomocą dla koczujących przy granicy migrantów. Próbował do nich przebiec, przebijając się przez kordon Straży Granicznej. W trakcie manewrów jednak upadł i został zatrzymany przez funkcjonariuszy.