Sąd aresztował na trzy miesiące mężczyznę, który zażądał od mieszkanki Krakowa wydania 8-letniego syna do czasu spłacenia długu. Chłopiec przez dwa dni był przetrzymywany w gospodarstwie agroturystycznym. Miał być gwarancją spłaty 250 tysięcy złotych. Wspólniczka mężczyzny ma dozór policyjny.
Para zmusiła kobietę do wydania syna, bo ta nie mogła spłacić pożyczki, zaciągniętej przez jej nieżyjącego męża. Początkowo chodziło o sto tysięcy złotych, potem suma urosła do 250 tysięcy: To było w zasadzie wzięcie zakładnika. Tak mówi kodeks karny. Ten chłopiec stał się rodzajem gwaranta do momentu, kiedy jego mama nie spłaci długu - wyjaśniał Dariusz Nowak z małopolskiej policji.
Kobieta zdecydowała się wydać dziecko, bo bała się, że wierzyciele porwą chłopca. Potem jednak zawiadomiła policję. Małżeństwo zostało zatrzymane, chłopiec odnaleziony, nic mu się nie stało.